no to z moich doswiadczeń wyszło tak, że Włosi mój hiszpański rozumieli, ale ja ich włoskiego mało co ;D porównałabym to jak do rozmowy Polaka z Czechem
Albo po prostu miałam szczęście, a jechałam stopem i na szczęscie żadnych wpadek nie było
a co do kolezanki ,no jak miala pol roku na wykucie materialu po wlosku
jezyk obcy to nie same slowa,ale przedewszystkim gramatyka tej trzeba sie uczyc znaczniej dluzej nic 3 tygodnie czy pol roku zeby moc sie swobodnie porozumiewac
pół roku uczyła się włoskiego od podstaw, później pojechała na Erasmusa, a na dokładne wykucie np. patofizjologii to i rok w ojczystym języku może być za mało
więc tu nie o wykucie słówek chodzi a zrozumienie mechanizmów, bo rok ma zaliczony normalnie i na 4 wraca do Polski. A egzaminy też początkowo miała zdawać w Polsce, ale.... okazało się, że nie ma takiej potrzeby, bo we Włoszech spokojnie dała radę
Więc nie mów, że sie nie da, nie każdy mógłby tak zrobić, ale kiedy jest kilka sprzyjających czynników to jak najbardziej jest to mozliwe
Tak BTW to mam do Ciebie pytanie i zaraz wysyłam PW