Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - 3 tygodnie braku kontaktu po "rozstaniu" - zadzwoniłam...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-01-26, 23:20   #30
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: 3 tygodnie braku kontaktu po "rozstaniu" - zadzwoniłam...

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
dwadziescia,co z tym chlopakiem ?
Jeej, napisałaś w moim wątku z lata, to bardzo miłe, dziękuję Może moja historia kogoś czegoś nauczy...

Napiszę w skrócie: do dziś zależy mi na byłym chłopaku. W lecie się nie odezwał. Spotkałam go przypadkiem w październiku, na uczelni (studiujemy zaocznie i pracujemy, co sprawia wrażenie, ze jesteśmy młodsi niż w rzeczywistości). Zaskoczyło mnie, że zawsze mówi mi cześć, wpatruje się we mnie, momentami widzę zachwyt i ciekawość w jego oczach. Zajrzałam wtedy na jego Facebook (nie mam konta, założyłam fikcyjne - a tam piosenki o tęsknocie, miłości... Mimo to trzymałam fason, wierząc w zasadę: teraz on musi coś zrobić, skoro ja już próbowałam.

Pod koniec października przeczytałam na Facebooku, że on miał w wakacje jakąś kontuzję. Chyba już był zdrowy, ale we mnie coś pękło. Z czterema przesiadkami, przejeżdżając przez cztery miasta (roboty drogowe stały mi na przeszkodzie) pojechałam do niego tego samego dnia. I... nie otworzył mi drzwi. Wychodząc z budynku zorientowałam się, że ma otwarte okno, zapalone światło, był w środku. Straciłam nadzieję.
Zadzwonił do mnie następnego dnia rano, mówił, że uczył się do egzaminu, nie ma czasu... Moja nadzieja wróciła.

Zadzwoniłam do niego kilka dni później przed egzaminem życzyć mu szczęścia, ale nie odebrał. Nigdy więcej do niego nie pojechałam ani nie zadzwoniłam.

Spotkałam go potem w listopadzie, przypadkiem, tuż przed swoimi urodzinami. Spytałam, czy w jego życiu jest ktoś nowy... Powiedział, że nie ma czasu... jeszcze nie przemyślał "naszego" tematu, ma za dużo na głowie. Obiecałam, że zaczekam...
Dwa dni później, w moje urodziny, nie złożył życzeń nawet smsem... i ukrył Facebook. Kiedyś powiedział, że robi tak, kiedy chce dać byłym dziewczynom do zrozumienia, że to koniec i żeby go nie szukały.

Spotkałam go jeszcze kilka dni przed Świętami. Spytałam, jak się czuje. Zaprosiłam go do siebie na Wigilię. Jasne, że z miłości, ale tak naprawdę nie chciałam, żeby był sam jako człowiek, nie w takim dniu. Uśmiechał się, był miły, ale nic nie powiedział.

Jakoś dwa dni później przechodziłam obok kolejki, w której stał z taką śliczną, młodziutką dziewczyną. Pomyślałam: "idę dalej, nie chcę być jedną z tych byłych, które nie pozwalają chłopakowi szukać nowej miłości". Ale... chyba instynkt, nie wiem, kazał mi zwolnić, kiedy ich mijałam... Usłyszałam, jak umawiał się z tą dziewczyną na wieczór, zobaczyłam, jak przepakowują sobie nawzajem rzeczy z plecaków, słyszałam, że użył do niej takich słów, które były tylko "nasze"... Mieli taki poziom kontaktu, że widać, że to nie koleżanka i nie pierwsze spotkanie. I pomyślałam: "umawia się z nią, a mi nie miał czasu złożyć życzeń na urodziny".
Ustawiłam się na korytarzu tak, żeby przeszedł obok, ale żeby ona mnie nie widziała. Chciałam, żeby zobaczył, że wiem i że dla mnie to koniec, odpuszczam. Zobaczył to.

Nadal mówimy sobie cześć, kiedy przypadkiem na siebie wpadniemy, ale nie zawsze. Zauważyłam, że mnie omija, kiedy siedzę w bibliotece, wybiera jakieś ukryte miejsce, myśląc, że go nie zauważę. Też staram się siadać po przeciwnej stronie budynku niż ta, w której on siedzi.

Bardzo chcę zniknąć z jego horyzontu, nie chcę mu burzyć nowej relacji. Czasem udaję, że go nie widzę, czasem odwracam głowę, czasem burknę "cześć". Udaję, że się spieszę i jak najszybciej go mijam On coraz częściej bardzo niesympatycznie na mnie patrzy, widzę, że moja obecność mu doskwiera.

Ale parę razy miałam sytuacje, że nie wytrzymywałam i podchodziłam, mówiłam, że przyszłam się przywitać. Nie lubię siebie za to. Potem mi wstyd, że robię z siebie idiotę i nie pozwalam mu żyć własnym życiem. Czasem mijam jego dziewczynę, jest taka śliczna... Staram się o niej dobrze myśleć, ale jest chyba efekt uboczny: nauczyłam się na ulicy "wyłapywać" wzrokiem dziewczyny o jej kolorze włosów, torebki, butów i płaszcza. Kiedy takie widzę, trochę się porównuję...

Ale jest naprawdę lepiej niż było Bardzo go kocham, ale teraz wyrażam tę miłość ciepłymi myślami i niczym więcej Poza tym dbam o siebie, od Bożego Narodzenia schudłam, prawie codziennie biegam, staram się fajnie wyglądać i skupiam się na poznawaniu nowych znajomych. Czekam na swoją nową, prawdziwą, odwzajemnioną miłość
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując