Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dobre nawyki żywieniowe
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-08-27, 13:21   #15
nolose
Rozeznanie
 
Avatar nolose
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 534
Dot.: Dobre nawyki żywieniowe

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
A ja mam takie (czuję się jak demon)

- nie boje sie węglowodanów- moja dieta jest wysokowęglowodanowa. Jadam ryże, komosę, szarłat, płatki owsiane, kasze bezglutenowe, ziemniaki, trochę glutenowych też wciągam: pęcak, płatki jęczmienne i żytnie. Makaron rzadko, raczej już tylko w sytuacjach jak chcę sie celowo napakować jedzeniem które łatwo idzie w glikogen (makarony, ziemniaki)
Ale ogólnie mocno ograniczam produkty glutenowe na co dzień.

- dbam żeby w diecie nie było zbyt dużej ilości białka w ogóle, a zwłaszcza białka odzwierzęcego.

- ograniczam mięso (jadam, ale niewiele), ryby to tez mięso. Kurze cycki traktuję jak śmieciowe jedzenie.

- zjadam codziennie tyle świeżych ciemnozielonych warzyw liściastych ile się da.

- zjadam codziennie tyle surowych warzyw i owoców ile się da.

- jem naturalne probiotyki: nastawiam całe lato swojskie ogóreczki małosolne/kiszone, jak nie mam lenia to i kapustę kiszoną

- codziennie jem porcje orzechów/migdałów/nasion

- jem jedzenie jak najmniej przetworzone- nie jadam np. żadnych gotowych wytworów śniadaniowych typu granole itp- to wszytko jest napakowane cukrem, fruktoza itp. Sama gotuję sobie "owsiankę" składającą się z kaszy jaglanej i komosy ryżowej, owsa, płatków ryżowych lub gryki, maku, sezamu, nasion słonecznika/dyni do tego zawsze daję surowe owoce w sporej ilości. Dorzucam migdały, jeśli mam ochotę czymś zabielić to tylko mlekiem kokosowym.

- nie piję żadnych sokó, nawet własnych wyciskanych w domu.
Uważam ze to bardzo niezdrowe- soki mają zaburzone proporcje węglowodanów do błonnika.
Za to nie mam nic przeciwko szejkom- czyli miksowanym w całości warzywom i owocom. Im bardziej zielony szejk- tym IMO zdrowszy.

- unikam nabiału krowiego (jadam masło i śmietanę), czasami sie skuszę na kozi ser.
Sery .zółte i białe uważam za śmieciowe jedzenie jak kurze cycki. Czasami zjem troszkę jogurtu naturalnego, bo lubię ziemniaki pieczone jedzone z tza-tzykami, ale ogólnie jogurtu zwyczajnie nie lubię.

- często sięgam po mango lub avocado. Ale tłuszczy roślinnych używam bardzo oszczędnie. łyżka do sałatki i starczy, jak widzę ze ktoś w przepisie podaje 1/3 szklanki, to sory. To są IMO jednak produkty wysokoprzetworzone.

- niczego nie solę już na talerzu, i ogólnie ograniczam solenie. Człowiek się bardzo szybko przyzwyczaja do smaku niezasolonych potraw.

- jak ognia unikam wszelkich kostek rosołowych, weget, podrawek itp syfu psującego smak i trującego nasze organizmy.

- jem 3 góra 4 razy dziennie i raczej unikam jedzenia po max 20tej bez względu o której idę spać. No chyba że zwlekam się z zajęć sportowych później, to wtedy coś lekkiego zjadam.

I na tej "zabójczej" diecie, jestem chuda jak szczapa, nie mam cellulitu, boczków, brzucha, nigdy w życiu nie musiałam się odchudzać. Nie mam tez jak na razie (odpukać) żadnych chorób typu cukrzyca, nadciśnienie, niewydolność organów trawiennych czy nerek., a wiek już balzakowski. To znaczy w ogóle nie mam chorób o których bym wiedziałą. Mam tylko popaprany od małego kręgosłup i ślepawa jestem ale też raczej tylko trochę (kara za bycie molem książkowym)
__________________
Człowiek niewiele wie, zanim umrze. Åsa Larsson, "Aż gniew twój przeminie"
nolose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując