Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozstanie z facetem, część XXVII
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-08-05, 15:10   #4839
saakdasadadsad
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 445
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Dwa dni temu byłam z eks nad wodą. Chciałam z nim tylko porozmawiać i uświadomić, że nie chcę tracić z nim kontaktu. Zależało mi także by przekonać go, że nigdy w życiu go nie zdradziłam. Jak tylko wsiadłam do auta, przytulił mnie a ja się rozpłakałam . Pojechaliśmy nad tą wodę, rozmawialiśmy jakieś 7 godzin, dużo się wyjasniło.
W ten cholerny wieczór pamiętam, że gdy tańczyłam chciał mnie poderwać jakiś facet, tż zwrócił mu uwagę, że jestem jego, ten przeprosił, przybili sobie piątkę. To widziałam. Nie wiedziałam jednak, że później było jeszcze dwóch "chętnych". Jednego musiał złapać za koszulkę i odciągnąć ode mnie. Dużo ludzi się kręciło wokół więc nawet nie zwróciłam na to uwagi i bawiłam się dalej. Po jakimś czasie pamiętam, że powiedział mi "przesadzasz, pogadamy później" a ja nie wiedziałam, o co chodzi. Już wiem. Był wściekły na to, że nie kazałam sp.eprzać tym facetom. Nie pytajcie, jak to możliwe, że nie widziałam ich "intencji". Nawet nie wiem którzy to. Może to przez alkohol, może przez to, że tańczyli głównie za mną, nie mam pojęcia.
Kolejny raz powiedział, że jestem naiwna, bo myślę, że nikt nic ode mnie nie chce, zwłaszcza gdy widzi, że mam chłopaka. Że jestem zbyt towarzyska, że już się nie raz na tym przejechałam i nie potrafię wytworzyć wokół siebie aury "nie podchodź". Że nie umiem się pilnować, zwłaszcza jak wypiję. I zawsze jak jechałam gdzieś sama to on dostawał skrętu żołądka.
Rozum mówił mi co innego, serce co innego. Nic nie ustaliliśmy a i tak zachowywaliśmy się jak para. Gdy szliśmy obejmował mnie w talii, przytulaliśmy się i wygłupialiśmy, karmiliśmy się nawzajem obiadem i nawet ściągnęłam przy nim stanik, żeby się równo opalić gdy odpłynęliśmy rowerkiem wodnym daleko od brzegu. Nawet nie wiem, kiedy już była 17 (pojechaliśmy o 10). Oboje się przed tym wszystkim broniliśmy, on wmawiał sobie, że go zdradziłam, ja, że byłam dla niego tylko zabawką. Mówiłam, że za dużo się stało tamtego wieczoru, przyznał mi rację. Najważniejsze, że zrozumieliśmy, że wina leży po obu stronach. Człowiek uczy się na błędach, ale nie wiem czy nie jest za późno.
saakdasadadsad jest offline Zgłoś do moderatora