2012-03-16, 17:43
|
#13
|
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: 2 lata po zdradzie...
Cytat:
Napisane przez visenna5
chciałam poznać punkt widzenia na pewną sprawę, będziecie bardziej obiektywne, a może i bardziej doświadczone...
byłam z facetem prawie 4 lata, jesteśmy w tym samym wieku-24, a od 2 lat nie jesteśmy już razem bo...mój tż na studiach poznał nową koleżankę, zdradził. dla mnie sytuacja ta nie pozostawiła złudzeń-to koniec.
od 2 lat jestem sama, on też. z tymże on zaraz zakończył znajomość z ową koleżanką i walczy o mnie. całe 2 lata nikogo nie poznaje, znajomi twierdzą, że się zmienił, to nie ten sam człowiek pełen życia i radości. 2 lata czeka na mnie.pisze, dzwoni, chociaż ja nie odbieram.mejle, wyznania miłości.
ja? ja przez te 2 lata z nikim się nie związałam. nie potrafię. poznaję innych ludzi, umawiam się ale ciągle nie ma tego czegoś.ost. bliska mi osoba zadała mi pytanie : "on walczy o Ciebie 2 lata, Ty jesteś sama, nie daje Ci to nic do myślenia?". no i dało. rozważam, myślę, i tak i nie, i nie wiem. i tak w kółko. wrócić? czy nie? może ja nie potrafię być z nikim innym skoro przez 2 lata tego nie zrobiłam?
poradźcie mi coś proszę!
|
A wyobrażasz sobie bycie z nim? Potrafiłabyś mu zaufać? Nie wyciągać sprawy zdrady sprzed dwóch lat?
Jak nie, to nawet nie masz co myśleć o wróceniu do niego.
Gdybym ja była na Twoim miejscu, to nie brałabym pod uwagę ponownego związania się z tym facetem. Wiele rzeczy jestem w stanie wybaczyć, jeśli druga osoba zrozumie swój błąd i przeprosi, ale zdrady nie umiałabym wybaczyć. A nawet gdybym jakimś cudem ją wybaczyła, to osobie, która mnie zdradziła nie umiałabym zaufać tak, jak chcę ufać swojemu życiowemu partnerowi.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
|
|
|