Ale ja kliknęłam je potem na All, bo w końcu przezorny zawsze ubezpieczony
Zdaję relację z pierwszego dnia testów Clinique Perfectly Real Makup 64 Creamy Beige. W skrócie powiem tak, lepszego podkładu to ja chyba w życiu nie miałam
Nie dość, że cera po jego zmyciu wygląda tak, jakbym zmyła wcześniej jakąś nawilżającą maseczkę, to jeszcze kolor jest idealny. Rano nie mogłam wyjść z podziwu - kropka w kropkę stapia się z moja cerą. Zaiste Perfectly Real
Co prawda użyłam go na zieloną bazę Givenchy, ale nie sądzę, aby to miało duże znaczenie, bo wcześniej sam podkład testowałam z próbek z Sephory.
I niby on jest polecany nie tyle dla suchej cery co dla mieszanej i o skłonnościach do suchot i o skłonnościach do przetłuszczania, ale moją mieszaną przesuszającą naprawdę w dobrej kondycji pozostawia. Normalnie moja cera wygląda dużo gorzej po zmyciu podkładu, a dziś, po całym dniu, który to zwieńczył na koniec callanetics, cera jest naprawdę w dobrej kondycji.
No i sam podkład ma fajną półpłynną konsystencję, ładnie się rozprowadza i mimo swej lekkości dobrze kryje, a przy tym pozostaje niewidoczny.
A teraz wracając jeszcze do odcienia, bo pewnie to Was najbardziej interesuje
Nie jest ani trochę różowy. Ani tyci tyci. W ogóle w porównaniu z podkładami Mary Kay Full Coverage 200 i Medium Coverage 100 to one są przy nim neutralne, a on żółcioszek jak się patrzy, ale na twarzy żółci nie widać, jest po prostu kremowy, piękny beż
Jest ciemniejszy od 100 Medium i albo w tej samym tonie albo ciut ciemniejszy od Full 200, ciężko porównać, bo jak mówię, wydają się, jakby były w różnych tonacjach, bo żółć żółci nie równa. Zresztą pomiędzy samymi wersjami MK Full i Medium też jest podobnież rozbieżność, bo Full'e są niby jaśniejsze. Nie wiem jak jest, ale wiem, że mój MK 100 delikatnie mnie rozjaśnia, a znów MK 200 delikatnie przyciemnia, a PR64 jest idealny. Aż nie chce mi się wierzyć, ale dziś przeglądałam się w różnych lustrach, w różnym świetle i nie zauważyłam najmniejszej różnicy między twarzą a szyją
Ufff, to tyle. Teraz czekam na moje mini Superbalmy, powinny być już w poniedziałek przy dobrych wiatrach.
No i zaczynam się przez Was nakręcać coraz bardziej na cienie. Chyba padnie na Doe-eyed, bo nigdy takich odcieni nie miałam, a z fot mi się podobają i coś czuję, że mogłyby mi pasować. Bo one chyba nie tylko zimnolubnym typom pasują, nie
No skoro ice je ma i wielbi...