[katharsis]

Napisane przez Usmiechnietazakrecona

Mam w planach zakupienie kolejnej palety 10 cieni. Wobec czego mam kilka pytań:

- czy biały i czarny matowy z Inglota są w porządku?
- potrzebuję jakiegoś cielistego koloru - który nr?
- szukam złotego kolorku, miedzianego i oliwkowo-złotego - znacie może numerki?
- ogólnie to uwielbiam perłowe wykończenia, przydałby mi się turkus i miętka.
- a czerwony w końcu się pojawił?

W Inglocie nie byłam chyba z rok i to taki stricte rok. Wstyd, hańba, no ale idę nadrabiać zaległości. W ogóle lepszy jest ten rozświetlacz w formie płynnej (coś jak Benefitu) czy też ten drugi?

-biały jest świetny, nie wiem jak z czarnym bo nie mam inglotowskiego :;p

- 353, z takich połyskującyh z drobinkami DS 463 lub 467, jeżeli chodzi o perłowe to 397, 393 lub 395

-Złote kolorki to z pewnością 606, 103, 102, 111, 109 miedziane w zasadzie najfajniejsze to 135 taki miedziany brąz a typowa miedź to 605 a oliwkowo złoty to zdecydowanie 419

-mięty perłowej z inglota nie mam bo wszystkie miętowe jak dla mnie gniecie kobo 213 a turkusik 117 i 115 moje dwa faworyty i trochę turkusu ma także 415

-czerwone wiem że są matowe lub z wykończeniem bodajże ds, jednak jeżeli chodzi o perłę to mój ulubiony 607 jednak nie do końca to czysta czerwień, niemniej jest piękny

Co do płynnego rozświetlacza to mam mega mieszane odczucia, raz fajnie wygląda innym razem tragedia, weź wyjdź i nie wracaj :P osobiście wolę go pomieszać z podkładem i mieć podkład delikatnie rozświetlający niż ciapać go na kości policzkowe. Myślę że jeżeli czegoś rozświetlającego szukasz to jednak wybrałabym typowy puder lub cień ewentualnie sypki pigment (tych akurat nie znam dokładnych numerków) .