A ze mną Amilie ostatnio nie chce współpracować, muszę chyba zrobić sobie z nimi przerwę i wrócić później.
Po udanych testach z Pixie nałożyłam kryjący Olive Fair i od razu po nałożeniu poczułam nieprzyjemną ciężkość... Miałam wrażenie, że strasznie widać go na twarzy, nie wtopił się dobrze i skóra wyglądała w nim strasznie ciężko, oczywiście potem się zwarzył i już w ogóle było pięknie. Już nie licząc tego, że Olive Fair wydaje mi się teraz dziwnie jasny (chyba zostanie na zimę), a Pine Nut znów za ciemny
Więc znając moje szczęście ostatecznie nie znajdę dobrze dopasowanego odcienia.
Chyba Pixie za bardzo mnie rozpieściło swoją lekkością i dopasowanymi kolorami. Cóż, mam nadzieję, że za miesiąc-dwa się z Amilkami pogodzę
Amilie niby mają dużą gamę, ale rzeczywiście ciężko u nich o neutralny, lekko zloty kolor - wszystko od drugiego poziomu w górę wybija u mnie pomarańczą albo jest zbyt chłodne (różowawe).
Jak dojdzie mi przesyłka z mineralcosmetics (idzie już tydzień...) wezmę się za testy matującego Amilie, mam nadzieję, że będzie lepiej niż z kryjącym. I może pierwsze poziomy mi tu przypasują, jako że maty są prawie zawsze minimalnie ciemniejsze od formuł kryjących.
....