Skoro o lakierach mowa, to ja uwielbiam żelowe wykończenie. Maty też lubię, zwłaszcza na czarnym lakierze. A odkąd odkryłam piaski...
Miłość po prostu
Z kolorów to lubię nudziaki (choć nie umiem nimi pomalować bez smug), malinki, czerwienie, pomarańcze i czernie.
Nie znoszę na sobie żadnych niebieskości (choć u innych mi się podobają). Brązy, zielenie, fiolety i róże w zależności od odcienia i nastroju, ale prawie nie noszę.
Kurczę, mam jakiegoś pecha ostatnio. Trzy tygodnie temu dostałam piłką do kosza prosto w lewy kciuk. Bok paznokcia pękł mi na granicy z macierzą głęboko do środka
Na szczęście było to bezbolesne i się nie zadzierało, do tego zabezpieczyłam to kilkoma warstwami odżywki. Paznokieć regularnie podpiłowywałam aż do przyrostu, żeby dziada nie narażać i było ok. Do wczoraj. Cofając samochodem, jakoś dziwnie złapałam kierownicę, bo patrzyłam za siebie i ten sam paznokieć pękł mi centralnie na "czubku" milimetr wgłąb różowej części
No masakra jakaś. Więcej na razie nie podpiłuję, bo musiałabym przyrost zniszczyć. No i niestety to nowe będzie chciało się zaczepiać o wszystko