2008-10-01, 14:20
|
#44
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 7 258
|
Dot.: Yves Saint Laurent - Kolorowka
Ja najbardziej lubię YSL za te piękne luksusowe, w wersji "na bogato" pudełeczka i opakowania.
W tej chwili mam róż w gąbeczce, Touche Blusch - i bardzo go sobie chwalę, głównie za lekkość i rozświetlenie. U mnie nie widać brokatowych drobin, o których mowa w niektórych recenzjach. Rumieniec jest tak naturalny, a pyłkowy róż tak lekki że trudno go zlokalizować na skórze. I ma świetny kolor - nie jest to czysto koralowy odcień, raczej róż niż koral ale nie jest to zbyt chłodny, lodowy róż. Dla mnie to kolor uniwersalny i neutralny, taki pośredni - ani zimny ani ciepły.
http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=10277
Miałam też rozświetlający korektor, Touche Eclat - cudeńko. W porównaniu do Clarinsa(Clarins też jest super, ale YSL ma tę lekkość i większe rozświetlenie) - daję mu znacznie więcej punktów.
Szminka, Rouge Pure Shine Sheer Lipstick - podbieram mamie jak wracam do domu. Jest boska, delikatny, przejrzysty kolor i mocny błysk. Świetne nawilża i "odmładza" usta. Moja mama nie lubi mocnego makijażu, pomadki kryjące są dla niej niewygodne, bo boi się, że pomaluje krzywo usta. Większość błyszczyków z kolei jest zbyt "dyskotekowa" dla niej, za mocno błyszczy. Tutaj ma i błysk, i lekki kolor i może malować usta bez użycia lusterka
Choruję od dawna na błyszczyki Golden gloss. Konkretnie na 1, 10 i 11.
Na mojej wish liście jest też paletka poczwórnych cieni - naturalne beżo-brązy i brązo-róże.
__________________
P F C
|
|
|