[Zanera]

Cześć, proszę pomóżcie

Jestem mysią ciemną blondynką. Przez wiele lat farbowałam się na kasztany i brązy. Zdecydowałam się jednak na dużą zmianę, ponieważ moje włosy coraz gorzej znosiły kolejne koloryzacje. Postanowiłam wrócic do zbliżonego koloru do moich naturalnych włosów - mianowicie do naturalnego - ciemniejszego blondu. Zrobiłam dekoloryzację Renee Blanche, po czym wyłonił się ostry rudy, płukałam płukanką fioletową ale żadnych efektów nie przynosiła. Następnie zafarbowałam włosy piaskowym blondem - chyba Joanny i lekko przyciemniały. Kolor był równy ale ciągle rudy i wiedziałam ze żadna farba blond nie poradzi sobie bez rozjaśnienia włosów. Rozjaśniaczem z Joanny 4-6 tonów doszłam do koloru żółtego widocznego na zdjęciu. Włosy mam suche, słabe, kręcone i nie chciała bym zbyt wiele na nich robić. Zastanawiam się czy farba gołębi popiel joanny pomoże, czy lepiej nie ryzykować fioletowym kolorem w efekcie i wybrać farbę o zbliżonym odcieniu do moich naturalnych włosów, np. słodkie cappucino joanny. Do fryzjerki nie pójdę, bo tak jak przed kilkoma latami - zrobi ciemną czekoladę która wyjdzie jak czarna. Będę bardzo wdzięczna za pomoc w wyborze odpowiedniej farby lub o poradę co dalej mogę zrobić by osiągnąć właściwy kolor.