[MaruKito]

Bento, lunchboxy, śniadaniówki... właściwie wszystko to to samo Tyle, że u nas się przyjęło, że do pracy/szkoły bierzemy do zwykłej śniadaniówki jakąś kanapkę, bułkę, ewentualnie batonik czy jogurt, lub parę złotych - wraca się o 15-16 do domu i jest obiad. W Japonii (m.in. ) trochę dłużej im to schodzi, i pewnie wracają dopiero na kolację - więc bento jest takim 'lunchem' 'obiadem'... Więc i musi mieć w sobie więcej kalorii, zdrowotności itd.

Sama bentuję (a właściwie - mam przerwę, a bentowałam na razie malutko, by się tu wypowiadać mocno co do bentowania), i nie trzeba wielkich nakładów ani pracy, ani finansowych, by przygotować bento do pracy. Wystarczą resztki z obiadu, kolacji, śniadania - dołożyć to, co jest w lodówce, włożyć do w miarę nieprzemakalnego pojemnika i gotowe. W króliczki, misie, żabki, dodatki - bawić się nie trzeba, ale... to tak bardzo oko cieszy, kiedy w przerwie między zajęciami/pracą otwieramy głodni pudełko

Bento uważam za miłą odskocznię od kanapek i często niesmacznych zapiekanek w studenckim barze. Składniki można odłożyć z obiadu (to, co wytrzyma kawałek dnia i co jest smaczne nawet bez podgrzania), trochę przygotować wieczorem, trochę rano. Ważne, by było zdrowo, domowo i pożywnie. Zaoszczędzamy i czas, i pieniądze

Co do pojemników - jak ktoś nie chce się bawić w 'słodziachne pudełka' - wystarczy plastikowe pudełeczko z supermarketu - przezroczyste lub nie. Byle nie przeciekało jak jakiś sos dodamy. Sama też korzystałam na przykład z pudełka śniadaniowego z promocji Yves Rocher - kosztowało grosz a i dużo pomieściło, i nawet nie przeciekło!

A jak ktoś chce sie bawić... bentomania.pl, miyako.pl, ewentualnie www.bentoandco.com