[zlakobieta]

Napisane przez Prezes Kuli Ziemskiej

Zgodnie z zasadą "ładnemu we wszystkim ładnie" śmiem twierdzić, że sukienka i buty stanowiły jedynie element uzupełniający

A co takiego zrobiłaś włosom?

Ten gołąb... Zła, jesteś świetna

Zdjęcia nie mogę wstawic, bo kabla nie mam. Może wieczorkiem, gdy odzyskam...

Zrobiłam tak:

w sobotę wrzuciłam na łepek maseczkę nawilżającą z dużą ilością oleju lnianego. To ta maseczka inspirowana blogiem czarownicującej Ostatnio często ją robię i dodaję do niej sporo keratyny hydrolizowanej - 10, a nawet 12 kropel.
Potem normalnie umyłam włosięta z wszystkimi fajerwerkami, a na koniec pierwszy raz w życiu zrobilam płukankę lnianą zamiast normalnego glutka
Było ok, ale pod wieczór zrobiło sie siano. Wtedy przypomniało mi się, że kupiłam maskę Bingo z karite, wiec dołożyłam do niej glicerynę, spirulinę, keratynę, kwas hialuronowy, miód, olej i glutek lniany. Wszystko zmiksowałam. Zrobilam sobie wysoki koński ogon i maskę nałozyłam tylko na niego. Dokładnie owinęłam foliowym woreczkiem i ścisnęłam gumką. Nosiłam to od niedzielnego poranka do poniedziałku. Spłukałam dokladnie i umyłam Mrs Potters balsamem aloesowym. B/s naturia miód i cytryna, a na koniec dużo glutka lnianego. Wyszły mi przepiękne loki prawie bez siana. Niestety nie były w 100% idealne, bo musiałam suszyć dyfuzorem i za bardzo się rozdrobniły. Gdybym chciala suszyć je naturalnie, to dnia by mi zabrakło, ale pewnie wyszloby idealnie

To się naprodukowalam

Zapomnialam napisać, że do tej maski "na winie" wlałam też sok z aloesu...