[AaniaA]

Napisane przez In_ThE_ShAdOwS

Wicie co...załamalam się, mam tyle plam na czole, że, aż żal patrzeć, jeju

ja tez jak widze te plamy to mi sie niedobrze robi . ja wczoraj peklam . poszlam jak burza z wyciskaniem . jedna wielka masakra!!! wiem, wiem, nie powinnam, itd., ale to bylo silniejsze ode mnie. nie ruszalam przez jakis czas, a wczoraj odrobilam straty, echhh.... i tak jak kiedys pisalam, im mam gorsza twarz tym bardziej ja katuje . jak jest dobrze, to nie ruszam, bo widze efekty, natomiast w przypadku zlej cery tych efektow nie ma i wtedy robie pobojowisko. i wiecie co, niewazne czy cisne to czolo czy nie to i tak te dziady mi wychodza. porobilo mi sie pelno zaskornikow, ktore zamiast znikac to sie wybrzuszaly i rosly . to jakas paranoja! izotrex poradzil sobie na poczatku z nimi, a potem juz nie dal rady. nie dziwie sie mu - oczyscil skore na poczatku, a potem to juz nie, gdyz moj organizm wciaz produkuje te bydleta i wciaz i wciaz i wciaz..... nie daje z nimi rady! trzymajcie kciuki za moja piatkowa wizyte u ginekologa-endokrynologa, moze w koncu cos sie wyjasni . po wczorajszej masakrze polozylam glyco A (nie zrezygnowalam z izorexu , po prostu zaczynam stosowac glyco A i izotrex zamiennie) i dzis nie jest najgorzej. nie wiem, jak to moja cera zrobila, gdyz widzac buzie wczoraj "po", myslalam, ze dzis dostane zawalu na jej widok, a jednak nie.