Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-07-11, 10:26   #22
ysabell
Rozeznanie
 
Avatar ysabell
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 723
GG do ysabell
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.

Dziękuję wam wszystkim za odpowiedzi!

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Mam pytanie (tak żeby sobie doprecyzować pewien fragment Twojej opowieści): masz uczulenie na znieczulenie, czy coś w tym rodzaju, że po zabiegu usunięcia ósemek jesteś nadal mega spuchnięta i musiałaś leżeć w szpitalu? Bo coś mi tu nie gra. Tak się składa, że miałam usuwane chirurgicznie (podobnie jak moje dwie siostry), nie tylko ósemki, ale i dziewiątki (taka "fajna" rodzinna anomalia). Łącznie miałam 4 zabiegi - raz usunięto mi na raz 8. i 9. Nikt nie trzymał ani moich sióstr, ani mnie z tego powodu w szpitalu (nie słyszałam w życiu o czymś takim; to jest zabieg stomatologiczny robiony pod zwykłym, miejscowym znieczuleniem, potem pacjent idzie do domu; szwy ściąga się po tygodniu-dwóch, nie można dźwigać przez jakiś tydzień i zatykać nosa przy kichaniu), opuchlizna minęła po 1-2 dniach. A cięcie było bardzo głębokie, aby dostać się do tych dziewiątek. Więc wydaje mi się (oczywiście mogę się mylić), że masz tendencję do przesadzania i tragizowania swojego stanu zdrowia. No chyba, że rzeczywiście źle tolerujesz znieczulenie i stąd takie komplikacje.
To jesteś wyjątkową szczęściarą, zazdroszczę. Ja miałam usuwane dwie dolne ósemki, bo nie mieściły się w szczęce i wykrzywiały mi inne zęby. W dodatku jeszcze nie do końca wyrosły, było je tylko trochę widać. Byłam na konsultacji w 4 szpitalach i wszędzie mi powiedzieli, żebym przygotowała się na 2 tygodniowe wyłączenie z życia po takim zabiegu i że będę musiała spędzić co najmniej jedną noc w szpitalu. Tylko w jednym szpitalu zgodzili się wyrwać mi dwie na raz, w innych mówili, że nie dam potem rady w ogóle jeść, chcieli wyrywać je pojedynczo. I faktycznie, teraz 'jem' głównie soki - przez 4 dni schudłam 2 kg. Znieczulenie toleruję w porządku. Ale nawet teraz, 3 dni po operacji, moja twarz wygląda jak balon. Miałam kiedyś robioną operację nosa z łamaniem kości - moim zdaniem teraz wyglądam gorzej niż wtedy. Wtedy co prawda miałam sińce pod oczami itp, ale przynajmniej nie wyglądałam jak żółty balon. Moja koleżanka kiedyś też miała usuwane ósemki szpitalnie, to opuchlizna schodziła jej 8-9dni, u mnie też się na to zapowiada :-/

Cytat:
Napisane przez 1141655 Pokaż wiadomość
Najważniejsze to, mając człopaka czy nie, dbać o samą siebie.
Nie chodzić w dresach każdego dnia niewymalowana.
Ubierz się wymaluj i wyjdz , chocby na spacer
zaloz rolki i idz pojezdzic po parku z mp3 na uszach

Wiesz ile to daje ? Takie zrobienie czegos dla siebie ?
Jak tylko dojdę do siebie, to tak zrobię. Już zagadałam do paru dawnych koleżanek, powinny znaleźć dla mnie czas. Moje plany to: kolejne 2 kg mniej, porządek w ciuchach, a koleżanka namówiła mnie na depilację brazylijską (brr, boooję się bólu). Podniosę się

Cytat:
Napisane przez alegoria Pokaż wiadomość
On popełniał wiele błędów, ale myślę, że nie powinien być to pretekst do rozstania. Jedynie do poważnej i szczerej rozmowy, w której spokojnie i życzliwie powiedziałabyś mu o tym, co Cię gnębi. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale takiej rozmowy chyba nie było... Dusiłaś wszystko w sobie, a Twoje wybuchy mogły być dla niego nie do końca zrozumiałe, mógł je odebrać jako atak. Oczywiście nie usprawiedliwiam go. Jednak rozmowa przydałaby się tutaj bardzo. Jeśli ona również nic by nie dała, wtedy można myśleć o rozłące.
Rozmowy były, a jakże. Moje narzekanie na brak szacunku, jego narzekanie na to, że 'obniżyłam swoje loty'. Do tej pory to on zawsze miał problemy z nauką, nie chciało mu się, dwa lata studiów ma przez to w plecy. Ja byłam ta wzorowa, inteligenta i radząca-sobie-ze-wszystkim. Ostatnio wszyscy jego znajomi znaleźli pracę, są już po studiach i to bardzo wyostrzyło jego ambicje. Zaczął się dobrze uczyć, znalazł pracę, każdą chwilę poświęcał nauce. Z jednej strony - super, ambitny facet. Z drugiej - nie miał czasu dla mnie. Po każdej kłótni była rozmowa, kiedy dokładnie tłumaczyłam mu, o co mam pretensje. On obiecywał poprawę. Bezskutecznie.

Trochę się obawiam tego, że za 3 tygodnie jadę na kilka dni na żagle i ON też tam będzie. Ale zamierzam być szczęśliwa, roześmiana i nie dam się. Będę traktować go jak dalekiego znajomego. Niech wie, że stracił coś cennego.
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie!
61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49
ysabell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując