Dziewczyny, jak często stosujecie tonik PHA? Mam zagwozdkę, bo od dłuższego czasu napawam się efektami naturalnej pielęgnacji - moja cera nigdy nie miała się tak dobrze, a tu klops
Wreszcie przyszła wyczekiwana paczka z BU, więc zabrałam się za tonik PHA. Po pierwszym dniu byłam zachwycona gładziutką cerą. Smarowałam 4 dni z rzędu na noc, do tego zaczęłam jednocześnie Neostrate Bionic Skin Lightening Cream PHA 10% ten z hydrochinonem (ale krem, nie żel). Czwartego dnia już ominęłam okolice ust i brody, bo miałam wrażenie, że coś się tam zaczerwienia. Dzisiaj się przeraziłam, bo podkład mineralny miał problem z ukryciem krostek, czerwonych zmian, małych, białych gulek na powierzchni skóry, głownie na brodzie
Teraz nie wiem, co jest winne: tonik, krem, połączenie obu, zbyt duże tempo dla nieprzyzwyczajonej do kwasów buzi??? A tak pięknie było
Dodam, że czoło smaruję już dokładnie miesiąc też Neostratą Pigment Lightening Gel AHA/PHA 10% i nic się nawet nie zaczerwieniło... Tonik po aplikacji lekko szczypał, ale do wytrzymania, po posmarowaniu kremu mrowienie było już prawie niewyczuwalne. Może ktoś miał podobne doświadczenia?