Miałam 3 różne rodzaje Banfi. I stosowałam je prawie zawsze po myciu. Powód był prosty - mam na tyle przetłuszczającą się skórę głowy, że jak już ją myję, to nie ma szans, żebym cokolwiek na tę przetłuszczoną głowę nałożyła przed
A szkoda mi było nakładać coś przed myciem, żeby specjalnie tę głowę myć. O wiele bardziej preferuję nakładanie wcierek na czystą, świeżo umytą skórę głowy. Czuję, że wtedy składniki dobrze się wchłoną, a nie przez jakąś warstwę sebum. Tylko z Banfi trochę trzeba uważać, ale to pewnie jak z wszystkimi wcierkami, u mnie nie przeszłoby nakładanie na już całkiem suchą skórę i włosy przy skórze, zawsze coś mi się tam poskleja - to znaczy zdarzyło mi się tak zrobić, jeśli np. nie wychodziłam do ludzi.
Nawet jeśli tego mocno nie było widać, to jednak świadomość, że mam coś posklejanego na głowie... no nie.
No więc ja nakładam tylko, gdy mam jeszcze wilgotne włosy, które łatwo można zgarnąć i dotrzeć do skóry
Btw, znowu widzę wszędzie Banfi, w komentarzach na yt, tutaj, słyszę od koleżanek - chyba czas zakupić