OOOHHHH GIRLS, pamietacie mnie jeszcze???
Dawno mnie nie było..jakoś tak czasu zbrakło, pracę zmieniłam w miedzyczasie, a później to się już odzwyczaiłam od pisania..a i w międzyczasie kilka "zdrad" kosmetycznych było, ale takie mało znaczące..jakoś już chyba nie potrafię ciapać się chemią
Wklejam moje ostatnie nabytki. To już kolejne opakowania, bo niektóre kosmetyki stały się moimi hitami forever and ever, tak jak np. krem Phenome Ideal, czy odżywka do włosów regenerating. Co więcej na zdjęciu? Opis ponizej:
1.
Odżywki do włosów Tara Smith. Pierwszy raz kupiłam na Shea.pl (tylko stacjonarnie) za jakieś grosze i bardzo mi się spodobała. Zostawia włosy śliskie (tak jak lubię
) a przy tym mega wydajna. Zamówiłam hurtem na Allegro po jakieś 7 zł. Na dzień dzisiejszy ostały się dwie i jedna w łazience.
2.
Szampon Bio Naia z Leclerca (z hali) z wyciągiem z mandarynki. Pachnie naturalnie. Jeszcze nie stosowałam, czeka na swoją kolej, ale pokładam w nim duże nadzieje, bo wydaje sę być bardzo naturalny.
3.
Szampon Tybetański Planeta Organica. Nikomu przedstawiać nie trzeba. Miałam już wszystkie, najbardziej pasuje mi turecki, ale czas na zmianę zapachu.
4. P
eeling Mango firmy Boots - dostałam od koleżanki. Nie wiem czy jest w 100% naturalny, ale zapach wskazywałby na TAK. Do tego zawiera informację o sprawiedliwym handlu składnikami. Jest delikatny, ale zostawia na skórze tłustą warstewkę, więc nie trzeba już się balsamować. Fajna rzecz.
5.
Phenome Ideal. Nikomu przedstawiać nie trzeba. Mój ideał zimą i latem.
6.
Baikal - tonik do skóry tłustej. Taki sobie, ale zużyć trzeba
Tak w międzyczasie pojawiły się u mnie nowe mydełka, m.in. jakieś indyjskie, ale żadne nie może dorównać afrykańskiemu..a że to mam na wykończeniu, to pewnie niebawem pokuszę się o kolejne.
A tak na marginesie, to lektury mam przez tą nieobecność na dłuuugie miesiące.
Ale to dobrze, zobaczę, co nowego testowałyście i pewnie też się pokuszę. Na pokuszenie