[Serenite_]

Napisane przez jazmine

Mam dzis okropny dzień.... zdenerwowałam się potwornie bo rano zadzwonił domofon, ale ja akurat przewijałam młodego , wiec nie bardzo mogłam tak od razu pobiec- pierwsza moja mysl- ze to tru...oczywiście nie zdążyłam , a kiedy popatrzyłam przez okno pan pocztowiec WRZUCAŁ moja małą paczuszkę bezlitośnie do samochodu..... tak więc moj Black XS poczeka sobie do poniedziałku, o ile nie jest już pachnącymi szczątkami...
Nie dziwie sie że niektóre przesyłki dochodzą w proszku...gosciu miał szczęście, że odjechał zanim chwyciłam doniczkę w celu zrzucenia mu jej na głowę z 7 pietra

paczuszkowym rzucaczom z poczty polskiej mówię stanowcze i głośne NIE!

Hmm..Dlaczego tylko z polskiej Ja pracuję w centrum pocztowym w Dublinie. Wcześniej święcie wierzyłam, że każda wysłana przeze mnie paczka jest traktowana z należytą czcią Przeżyłam lekki szok Ludzie często bardzo prowizorycznie pakują wysyłane paczki.Potem się to rozrywa i gdzieś wypada zawartość-nie wiadomo z której, bo przecież są ich tysiące! I gdzieś się to poniewiera, nie dochodzi do adresata, bo niby skąd wiadomo, do której rozwalonej paczki co włożyć z powrotem? A potem ludzie nadają, że na poczcie kradną. Prawda jest taka, że walają się tam różne rzeczy, które wypadły z paczek i nikogo one nie interesują.Niedawno się zorientowałam, że stosy paczek w dziale przesyłek tzw. rejestrowanych mają fioletową wstązeczkę Codziennie przychodzą do nas tony paczek z truskawy Wczoraj jedna była rozpruta, a na wierzchu leżał sobie kremik LancomeTakie paczki odsyłane są do nadawcy.
Ale a propos pakowania jeszcze-wczoraj ktoś wysyłał gitarę do Tokyo w samym tylko futerale z materiału. I zakłada,że instrument dotrze w stanie nienaruszonym...