[AgataBm180]

Napisane przez MgielkaM

nie nauczylam się nad tym panować, czasami tak jak piszesz.. prawie czuję jak "boli" mnie coś w środku ze smutku.. czasem odpryśniety lakier doprowadzi mnie do płaczu, wiadomo że nie płaczę bezpośrednio z jego powodu ale uwolni całą falę zebranych gzieś w środku niepowodzeń, zmartwień..
Mam wrażenie, że każdy tak ma tylko niektóre osoby sobie z tym radza.. a ja gdzies nie umiem, przytlacza mnie czasem najmniejszy problem...

Doskonale znam ten stan. U mnie czasami ciągnął się tygodniami..byłam jak w jakimś amoku, trudno było mi się pozbierać. Ja potrzebuję jakiś silny bodziec, cel żeby się podnieść i przestać trwać w beznadziei.
Czasami kompletnie sobie z tym nie radzę i czuję, jak smutek i samotność wyżerają mnie od środka. Muszę zacząć nad tym pracować..

Napisane przez vivinn

Ja sobie postanowiłam, że kiedy już przeczytam wszystko, co wypożyczyłam, to biorę z biblioteki jakiś romans Chęć mnie taka naszła, że nie wiem

A czego już używałaś, co ci pasowało, a co nie?

Uwielbiam romanse, ale muszą mieć jeszcze inny wątek, np. kultura arabska, kryminały, historyczne wydarzenia


Łooo, ciężkie pytanie używałam pokrzywowego szamponu z biedronki tuż po Alterrze i czułam takie wow ale nie trwało to jakoś długo teraz myję radicalem i jakoś mi nie pasuje