[aniuska18032]

Moja przygoda w Lucy w końcu się zaczęła
Wczoraj miałam okazję ją wreszcie wypróbować. Oczywiście byłam pełna obaw, że będzie mi ciężko ją nałożyć no i dodatkowo chyba z 15 minut myślałam czy dać krem czy nie. Nałożyłam wpierw http://www.e-commerce.pl/Lirene-cera...F-5,11668.html (musiałam coś nałożyć bo byłam w solarium pierwszy raz od niepamiętnych czasów no i po prostu nie lubię tak bez kremu cokolwiek nakładać). Poczekałam aż się wchłonie (bardzo szybko się wchłania ) i przystąpiłam do nakładania Lucy (bez minta, bez primera itd). Nasypałam taką odrobinę, że ledwo było cokolwiek widać na pędzlu, spryskałam wodą termalną pędzel i zaczęłam się malować.Już po pierwszej cieniutkiej warstwie skóra była taka aksamitna ..wyglądała pięknie! (gdyby nie pojawiające się zaczerwienienie po solarium byłoby idealnie). Większość śladów ukryłam po drugiej cienkiej warstwie. Zmarszczki ...jakie zmarszczki ? Patrzyłam w lustro i uwierzyć nie mogłam!.. normalnie jakby mnie ktoś wygładził w 'fotoszopie'. Nie nakładałam nic na koniec prócz różu a i tak od 16 do 22 moja twarz wyglądała idealnie. Gorzej z wyborem koloru, co prawda wczoraj i dziś nałożyłam Pale Olive i jest prawie idealnie (no trochę szyja jest jaśniejsza ale jeszcze nigdy nie miałam takiego odcienia który by wyrównał twarz z szyją)..prawie bo ja dziś jestem różowa jeszcze(mimo minta) no i nie mogę na 100% być pewna ..A chciałabym- bo chce zamówić biga z coffeberry. Jeszcze dzisiaj chyba wypróbuję inne odcienie bo sporo tego zamówiłam.

Aaaa czy Cream, Light, Bisque są ciemniejsze od Pale Olive? Bo jeśli tak to pewnie nie ma sensu ich testować teraz ( może jak się trochę opale). Nie mogę znaleźć teraz tego postu w którym ktoś o tym pisał