Ja zamiawiam wlasnie z tego francuskiego sklepu, gdzie tak fajnie rozpisane o Olivemie jest. Cenowo ok, za przesylke do Niemiec place ok 5 euro a czasami nic (jak za duzo zamowie
).
Zamawiam stamtad, bo sa tam moje ulubione oleje i ekstrakty, ktorych nigdzie indziej nie kupie, no i naturalne farby do wlosow typu henna, indygo i rozne takie. A z Polski do mnie cena przesylki niestety, wyzsza...
Wracajac do tematu. Na olivemie robilam moj nowy ulubiony krem PHA. I np. przy takim skladzie:
Olivem 1,5 g
macerat z kasztanow 3 g
skwalen 0,6 g
hydrolat rozany 8 g
hydrolat oczarowy 4 g
mocznik 0,9 g
glukonolakton 0,9 g
kwas laktobinowy 0,9 g
ekstrakt z modrzewiu syberyjskiego* 0,9 g
fucocert 0,9 g
ekstrakt z zielonej herbaty* 0,6 g
ekstrakt z prawoslazu* 0,6 g
zel hialuronowy 3 % na cytrynowym hydrolacie 3g
ekstrakt z szarotki alpejskiej* 0,6 g
ectoina 1,5 g
leucidal 1,2 g
niacynamid 0,9 g
4 krople zapachu fiolkowego
*ekstrakty w plynie
PH ok 4,5
wyszla mi taka nie gesta,musowa konsystencja, cos jakby mleczko do ciala, nieco bardziej puszyste. Hmm..takie lzejszy budyn...
I to jest moj pierwszy bialy krem
, zawsze mam jakies pomaranczki albo zielonkawe, haha.
Na zdjeciu z babelkami powietrza, bo mi moment przed zdjeciem z rak wypadl i sie wstrzasnal
Wchlania sie expresowo, nie lepi , a w dodatku...matuje
, aczkolwiek nie mam typowo tlustej skory, czasem sklonnosc do przetluszczania na czole i nosie.
Z kolei z maslem shea, albo czesciej z cupuacu robie na bergamulsie i wychodzi taki jakby zel.
Mam
taka silikonowa szpatulke, a nawet trzy
, tyle, ze biale, wlasnie z AZ (mam nadzieje, ze nikt mnie nie posadzi o reklame sklepu
). I pasuja do malych zlewek spokojnie