[Madaaa]

Napisane przez lilianatoja2

Ja to myślę, że to wysuszanie to jest błędna teoria. My z tłustymi cerami cierpimy na błyszczenie i chcemy je za wszelką cenę opanować. Ja już dawno przestałam na siłę się zmatowić tonikami, kremami, itp. Bo co się okazało – im bardziej próbowałam się pozbyć tego błysku, tym bardziej on sobie był. W sumie jak nie maluję się wcale (kiedy mam wolne) to skór też się tłuści i błyszczy w połowie dnia. Ale wracając do skórek. To że skóra jest „tłusta” nie znaczy że się nie złuszcza. I jedyna z tym rada, to że trzeba jej w tym pomagać, jeśli nie chcemy widzieć tych suchych skórek pod makijażem. Ja widzę, że to złuszczanie jest cykliczne. Coś raz w miesiącu muszę „skrobać” skórkę z nosa i policzków koło nosa. Reszta złuszcza się spokojniej. Więc chyba dziewczyny już tak jest, że te nieszczęsne skórki trzeba jakoś okiełznać, a te gorsze dni przeczekać (ale nie bezczynnie).

Mineralkow nie używam, rozważam dopiero zakup...a co do toników, mleczek drogeryjnych dawno porzucilam i nagle moja cera z mieszanej a nawet tlustej i bardzo problematycznej w strefie T zrobila sie sucha. Myślę, że zbytnia ilość chemii z kosmetyków bardziej szkodzi niz pomaga. Inna peielgnacja i okazalo sie ze nie mam mieszanej cery. Wrecz przeciwnie zmagam sie teraz z sucha cerą. A uzywam tylko mydelka dove do mycia, kremow nawilzajacych na dzien i na noc. Makijaz zmywam teraz tylko olejem, nie zadnymi specyfikami z drogerii. Dolozylam do tego serum migdalowe wiec teraz przechodzę duży przesusz.

Takze zastanawiam sie czy jest sens teraz zaopatrywac sie w mineralki, jesli pod kazdym podkladem, nawet Revlonem widac u mnie suche złuszczające sie skorki. Po loreal true macth moja skora wyglada tragicznie, pelno skorek.