[Korah]

Napisane przez Ingran

Ostatnio próbowałam zastosować zasadę 'minimalizmu' mycie twarzy wieczorem płynem do hig. int., rano tylko przepłukanie wodą, przecieranie kozieradką 2x dziennie, żadnych kremów. czytam często, że takie mocne ograniczenie specyfików daje twarzy odpocząć, trądzik się zmniejsza, skóra 'reguluje' się sama; i to chyba nie dla mnie irytuje mnie uczucie ściągnięcia, suchości, zmarszczki jakby się pogłębiły a cera jak była w złym stanie, tak wciąż jest [emoji14] jak myślicie, odpuścić czy poczekać jeszcze trochę, aż skóra się może przyzwyczai...?

Jeśli używałaś tylko tego, co piszesz, to wcale się nie dziwię. Nie chodzi o to, żeby nic na skórę nie nakładać, tylko żeby nie nakładać produktów bogatych i treściwych. Zamiast wody, trzeba było zastosować np Biodermę sensibio. Żele do mycia wysuszają skórę, więc wypadałoby zneutralizować po nich ph skóry jakimś dobrym tonikiem lub umyć buzię czymś neutralnym, nie żelem.