Dziewczyny muszę 'pochwalić' się moimi przebojami z pazurkami. Ponieważ mam uczulenie na moją proteinową miłość, a pazurki mam cienkie mam papier to zainwestowalam w żel brisa lite shellaca. Nie było przezroczystego, wzięłam biały, stwierdziłam, że będzie ladnie kolor podbijać. Hardem i proteinową pięknie krzywą C budowalam to zelem na pewno będzie pikuś
No i wczoraj wieczorem wzięłam się za pierwszą aplikację. Na starcie okazało się, że pędzelek mam do
ale co tam, dam rade. Efekt straszny, moje paznokcie, a raczej żel na nich wyglądał jak przeorane pole i jeszcze jakaś kupa zrobiona na nim
ale co tam, jestem twarda, pilowalam przez godzinę, lewa reka jako tako. Pora na prawą, będzie łatwiej, w koncu leworeczna jestem. I się zaczęło. Za grubą warstwę żelu nałożyłam, z wierzchu się utwardzil a pod spodem nie. 3h sciagalam i nakladalam od nowa, zakonczylam zabawe kolo 2giej w nocy (zabralam sie o 20
) przypilowalam tylko tak, zeby nie straszyly, dzisiaj mam w planie pomalować, ale jeszcze muszę je trochę wyrównać. Nie wiem tylko czy znowu żelem się bawić czy lakier małe nierówności wyrówna.
Wiem, że odbiegam od tematu hybryd, ale musiałam się z Wami tym podzielić
I podziwiam dziewczyny pracujące na żelach
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz