Dot.: Kosmetyki mineralne LilyLolo
Dostałam dziś próbki z LilyLolo. Ponieważ nigdy tu nie pisałam:
A. Lubię BareMinerals, używam Fairly Light, jest nieco za żółty, ale całkiem fajny (według producenta ma neutralne undertones - ale jak wiadomo neutralne niewiele znaczy). Daje fajne krycie, pozostaje długo na twarzy, moim zdaniem jego jedyną wadą jest cena. Nie robi mi żadnego kuku na twarzy.
B. Nie lubię EDM. Widać je na twarzy, szybko się scierają, słabo kryją, są źle zmielone, zmieniają kolory na twarzy. Wiem, że mają fanki, ja się z nimi nie lubię. Z żadną formułą i żaden kolor mnie do końca nie przekonał.
Za mało czasu na recenzję, ale pierwsze wrażenia:
0. Bardzo ładnie miałkie podkłady. Nie ma problemu "braku zmielenia", który mnie bardzo denerwował w EDMie. Nie wydaje się, żeby jakoś specjalnie zmieniały kolor na skórze. Wszystkie są mocno różowe, nie żółte.
1. Porcelain jest naprawdę jasnym podkładem. W zasadzie to chyba się znajduję gdzieś pomiędzy Blondie a Candy Cane. Lubię, że wszystkie są różowo-chłodne, nie żółte. Gdzie się podziały żółtki z LilyLolo?
2. BARDZO podoba mi się na pierwszy rzut oka puder Translucent Silk.
Tak czy inaczej, podoba mi się na pierwszy rzut oka!
Niespecjalnie wielkie krycie chyba, ale ładne matowienie, nawet bez pudru. Nie widać minerałów na nosie (nie osadzają się brzydko na meszku).
__________________
|