2011-10-09, 18:31
|
#21
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Wasze obsesje/przyzwyczajenia/ nawyki ;p
Cytat:
Napisane przez Linusiaczek
Eeee tam, aż tak źle to nie jest. Póki używałam kremów z drogerii miałam co prawda to samo - drogeryjne marki to w większości ten sam szajs jest, jeszcze zazwyczaj należą do tych samych koncernów, tylko nazwy maja inne. Moja rada jest taka: zmienić płyn do mycia naczyń na jakiś łagodniejszy, ekologiczny (jak jest biodegradowalny to zazwyczaj i na ręce działa mniej strasznie), do mycia rąk przestać używać tych perfumowanych mydlanych szitów, tylko wziąć jakieś szare naturalne mydło (typu Biały Wielbłąd) i zaopatrzeć się w porządne masło Shea albo Jojoba zamiast pięćdziesiątegho kremu do rąk. Problem powinien po jakimś czasie zostać zażegnany. Ja miałam taka masakrę na rękach, że niczym nie mogłam tego zażegnać, a teraz łapki całkiem wyjściowe.
|
Linusiaczek, jak byłam młoda w czasach kiedy dinozaury jeszcze biegały po polach, to tez mi rózne dolegliwości przechodziły od prostych sposobów.
Płynu do naczyń to ja tykam sporadycznie- zmywarka myje naczynia.
Biały wielbłąd i inne mydła sodowe, są super jak się chce właśnie wysuszyć!!! - dlatego np. polecają go położne do higieny intymnej po porodzie oraz dermatolodzy do mycia skór z tendencja do _przetłuszczania_ lub tradzikiem i w wyniku trądziku licznymi rankami.
A "drogeria" to nie tylko rossman. Niestety.
Nie wkurzałabym się, jakby moje natręctwo kończyło się na kremach po kilka/kilkanaście zł.
Albo żeby i gorzej niech będzie sobie drogi, ale żeby działał jakiś a nie że jak się posmaruję to jestem posmarowana póki się nie zetrze/zmyje i... tyle.
Zresztą, nawet jakby działał, to i tak bym kupiła z 10 tubek jedna po drugiej
I w tym problem.
__________________
Cava
Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
Edytowane przez cava
Czas edycji: 2011-10-09 o 18:32
|
|
|