Dot.: Rosyjskie kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała
Rosyjskie kosmetyki traktuję jako ciekawostkę do przetestowania. Jak w przypadku wszystkich innych marek zdarzają się tam pasujące mi kosmetyki oraz niewypały. Eko skład nie jest dla mnie niestety równoznaczny z tym, że kosmetyk będzie dobry. Do tej pory używałam:
Do twarzy:
1. Natura Siberica, krem matujący na dzień SPF 15 - nie matuje
2. Baikal Herbals, serum regulujące - nie reguluje przetłuszczania skóry
3. Baikal Herbals, krem odżywczy do suchej skóry - stosuję na noc jako konieczność przy kuracji kwasowej, dość dobrze łagodzi podrażnienia
Żaden z kremów mnie nie zapycha, co uważam za duży plus.
Do włosów:
1. Natura Siberica, Szampon neutralny do wrażliwej skóry - fajny, łagodny, dobrze się pienił, wydajny
2. Maska drożdżowa - liczyłam na szybszy porost, ale przybyło mi tylko kolejnych nowych włosów. Na same włosy nie działała nijak.
3. Planeta Organica, Thai Hair Mask - Bioarp opisuje ją jako pięknie pachnącą, mnie po odkręceniu wieczka lekko przydusiło. Zapach jest mocny, wonieje męskimi perfumami z kiosku. Stosowałam ją tylko kilka razy, więc trudno napisać coś więcej, na razie zauważyłam, że wygładza.
Do ciała:
1. Eco Hysteria - żele pod prysznic. Raczej dla wielbicielek słodkości. Cukiereczek jest okropnie przesłodzony (ananas), Cream-N-Milky już mniej (truskawkowy shake).
2. Love2Mix, krem do ciała ujędrniający na noc, irys i wiesiołek - ma konsystencję masła. Zapach mnie męczy, jego główna nuta to dla mnie klej w opakowaniu z kulką, którego używałam na plastyce w podstawówce.
3. Love2Mix, suflet do ciała owoce Feijoa i kwiat lotosu - zapach ciut lepszy od poprzedniego, świeży i kwiatowy, ale też z nutą kleju.
3. Organic Therapy, krem do rąk White Magic z olejem z liczi - słodki, landrynkowy zapach, lekka konsystencja. Dla mnie za lekka, mogę go dosmarowywać w nieskończoność, a dłoniom ciągle czegoś brakuje.
Po wykończeniu tego, co mam, pewnie coś jeszcze zamówię (ale na pewno nie masła/balsamy Love2Mix).
|