Przepraszam Was, dziewczyny, że wcinam się w dyskusję, ale już raz mi doradziłyście i potrzebuję po tych kilku miesiącach rady kolejnej, może profesjonalna ekipa mi pomoże.
Malować to ja się mocno nie maluję. Szara kreska na powiece, nad którą jeszcze pracuję i średnio mi idzie ze względu na trudny kształt oka, tusz i finito. Bo o makijaż oka mi się rozchodzi właśnie.
Mianowicie - chciałabym czasem podmalować oko, chodzi o makijaż codzienny, czekoladowy, brązowy, wręcz czasem wpadający w fiolet.
W załączniku może pokażę o co mi chodzi.
Bez tej brokatowej kreski oczywiście.
Taki makijaż zazwyczaj nosi kobieta z tego bloga:
http://almaanies.blogspot.com/ (Tak, pytałam u źródła, ale źródło nie potrafi mi odpowiedzieć.
)
Pytanie moje jest - jakimi cieniami można coś takiego zrobić? Jakie cienie polecacie (chciałabym w rozsądnej cenie coś kupić, maksymalnie Inglot, nie potrzebuję większej jakości) do tego typu codziennego makijażu? Czy to będzie czekolada, czy właśnie jakiś ciemny fiolet? Nie mogę tego rozgryźć. Mam paletkę Maybelline Trendy Taupe. Tam jest taki czekoladowy cień (na zdjęciu bardziej szary), jednak już beż do niego jest z drobinkami. Dałoby się z niego coś takiego wyczarować, dokupując matowy beż?