Kremy krecone wlasnorecznie wogole mi nie odpowiadaja, sera robie tylko ekspresowe bo juz nie mam czasu ani ochoty dlubac dluzej niz 5 min. Samo HA w zelu z olejem wysusza i sciaga wiec teraz robie to inaczej.....glownym moim polproduktem jest lanolina, mieszam troszke lanoliny i po kropelce kilku oleji (lniany i jojoba chyba najbardziej nawilzaja z tego co mam), dodaje jeszcze po kropelce dyniowego, zurawinowego lub z rozy pizmowej (ze wzgledu na witaminy), profilaktycznie skwalan (ale wlasciwosci nawilzajacych nie zauwazylam-ogolnie cienizna)+ faza wodna: malego glutka HA ( bo wieksza ilosc oznacza zdrapywanie skorek z nosa) i do tego kropelke glikolu butylenowego (zauwazylam ze znacznie podnosi poziom nawilzenia) i ewentualnie kropelke gliceryny lub d-pantenolu (mocznik na czubek lyzeczki tez jest dobry ale wypryszczylo mnie po nim ostatnio)
Takie cos sie miesza na jednolita mase i spokojnie mozna zrobic wieksza ilosc i trzymac pare dni w lodowce. Dziala to o niebo lepiej (mysle ze przez glikol i lanoline) niz cokolwiek co umerdalam wczesniej ale nie powiem Ci ze jest bosko bo bym Cie musiala oklamac. Moge polecic hydrolat migdalowy bo nawilza lepiej niz inne ktore mam (neroli, roza, herbata,geraniowy, oczar-chociaz ten ostatni niezle czysci)
Efekty tych kosmetykow trudno mi ocenic bo zmarszczak na szczescie jeszcze nie mam a czy sie od nich wczesniej dorobie, nie wiem? Ale napewno mam duzo grubsza skore , szczegolnie pod oczami z czego jestem zadowolona a czy to dobrze tez nie wiem.
Zastanawiam sie co Ci moge jeszcze polecic....krem Lavery bio jojoba&bio aloe-vera jest nawet niezly(mozna do niego pododawac pare rzeczy z lodowki) i zel do mycia ciala z tej samej serii (Basis Sensitiv) z wyciagiem z alg mniej wysusza niz olejek myjacy z BU. No i oczywiscie Physiogel (tez fajne mikstury sie z nim robi). Ja mam w planie kupic w najblizszym czasie slmw HA i dobeltac go do zwyklego HA i jeszcze zastanawiam sie nad lecytyna sojowa hlb7 (podobno latwy w obsludze emulgator i do tego ma wlasciwosci nawilzajace). Sztyft do ust eco-cosmetics jest bardzo fajny ( o niebo lepszy od Lavery ) i mydelko ekologiczne Sonett (tworzy mieciutka piane i nie wysusza bardzo). Z produktow do makijazu nie obsuszaja mnie pudry Sante.
Gadalam niedawno z babka, ktora prowadzi sklep ze kosmetykami ekologicznymi roznych firm i mowie jej, ze te kremy mnie wysuszaja a ona na to " no bo one takie sa, ja mam cere dojrzala i mam to samo" hmm srednio to pocieszajace, na necie tez spotkalam sie z opinia, ze kosmetyki naturalne moga wysuszac i powodowac pekanie skory, widocznie ja naleze do tej grupy. Dzieki zyczliwosci tej babki mam kupe probek rozniastych kremow i licze na to, ze jakis fajny sie trafi. Pobawie sie tym wszystkim jeszcze i poeksperymentuje bo nie mam ochoty na rozne metylparabeny i inne "cuda".Nie ma sie co lamac
fajna zabawa. (Tylko nie bijcie za surowa opinie
)
A do stop. kolan,lokci my one and only Iso urea LRP bo juz sie przestalam ludzic, ze jakis eco umerdaniec moze mu dorownac