Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - TŻ zmusza mnie do sexu siłą
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-12-02, 17:28   #18
zwyklakobietka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 12
Dot.: TŻ zmusza mnie do sexu siłą

Dziekuję za Wasze zaintertesowanie moim postem.

Mój TŻ nie jest chodzącym złem, przedstawiłam jedynie jego wady (delikatnie mówiąc), ich część, które mnie przerastają. On ma dobry kontakt z dzieckiem itd ma też zalety niemniej jednak jeśli ktoś mnie traktuje tak jak mnie traktuje to zalety w takim przypadku schodzą na dalszy plan - o ile w ogóle nie tracą na znaczeniu.

W sytuacji używania siły w takich sytuacjach właśnie on nie traktuje tego jako gwałt - nawet się taki uśmiech pojawia.... on nie robi tego z zaciśniętymi zębami i złością tylko delikatnym uśmiechem i czułymi słowami jakie wtedy do mnie mówi. Traktuje to jako oczywistość, że jestem żoną i mam być dostępna. Kiedy mu niedawno powiedziałam, że to jest gwałt i coś takiego ma miejsce również w małżeństwie to wykpił to. To nie ma znaczenia czy on z tego kpi czy nie ponieważ z tego co się orientuję to przepisy prawa tutaj są dość jasne. Ostatnio kiedy to miało miejsce już nie miałam się siły opierać, rozebrał mnie i zrobił w kilka minut swoje. Nie mam siły opisywać jak się wówczas czułam. Takie sytuacje "wymuszeń" były 5 razy.

Odnośnie miejsca do mieszkania w razie sytuacji kiedy byśmy rozeszli to rodzina by mi pomogła i miałabym gdzie mieszkać, na początku na pewno u rodziców. Moja sytuacja z brakiem możliwości podjęcia pracy w najbliższym czasie nie ułatwia. Oczywiście, że w razie rozstania pojawią się alimenty i dodatkowo skromna pomoc od rodziców, potem kiedy wrócę do pracy byłoby na wszystkie normalne potrzeby mnie stać.

Byłam mu bardzo oddana i tłumaczyłam sobie to przez lata, że może ja mam jakieś nadzwyczajne oczekiwania wobec niego. Teraz wiem, że mam prawo do swoich oczekiwań: do traktowania "na równi", mam prawo do rozmów nie tylko o zakupach, do współdecydowania itd. Przez lata sex z nim sprawiał mi przyjemność ale przez ostatni czas już tak nie było, czułam sie jak osoba, która w innych dziedzinach się nie liczy ale w tej właśnie się liczy - musi być dostępna... bo przecież mężczyzna tego potrzebuje. TŻ nie jest jakimś napaleńcem w tym to fakt ale tłumaczy, że on tego w normalnej częstotliwości potrzebuje i jego tak naprawdę nie obchodzi mój punkt widzenia, moje potrzeby, moje postrzeganie małzeństwa, rozmów itd.
Ja sexu też potrzebuję to oczywiste ale niestety nie w takiej sytuacji.

Boję się, że to wszystko na moją psychikę wpływa degradująco z czego do końca na ten moment sobie nie zdaję sprawę i to wszystko wyjdzie we mnie na wierch po jakimś czasie.


Dziękuję za zainteresowanie moim postem i pozdrawiam.
zwyklakobietka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując