Kolor naturalny nie równa się kolorowi popielatemu i wcale nie musi oznaczać barwy zimnej. Często odcienie naturalne stanowią bazę przy łączeniu kolorów. Można oczywiście starać się uzyskać popielaty odcień włosów w sposób, jaki opisujesz, jednak nie widzę zbytnio w tym sensu, kiedy można na włosy nałożyć odcień popielaty, który na pewno będzie dłużej utrzymywał się na włosach niż płukanka, czy mixton.
Z pozostałą częścią wypowiedzi się zgadzam bez dwóch zdań, od siebie mogę polecić kurację olejem kokosowym tłoczonym na zimno, cudnie nawilża włosy, regeneracja natomiast raczej profesjonalnymi kosmetykami, które faktycznie zregenerują (oczywiście nigdy w 100%), a nie jak drogeryjne specyfiki - natłuszczą włosy. A jeżeli nie chcesz dekoloryzować, wypróbuj płukanki lub rzeczywiście zafarbuj włosy zimnym odcieniem.
Podaję link do palety popielatych, zimnych odcieni:
http://elgon.pl/farby-do-wlosow-kolo...e-c-86_44.html
Co do pytania z pierwszego postu, wszystko zależy od numerków, które znajdują się po przecinku w numeracji farby. Np. odcień popielaty, a więc zimny ma numer 1, odcień złoty ma numer 3, czyli na przykład farba o numerze 7.1 będzie blondem popielatym, a 7,3 złotym blondem.
Większość majirelek w palecie zimnych brązów ma domieszkę albo złota (np. 6,23, 7,13) albo miedzi (6,14) albo mahoniu (np. 4,15; 5,15; 5,25). Natomiast popiele są czyste, a nierzadko pogłębione, jak 4,11 czy 5,11. Dlatego ja jednak doradziłabym popiele. Wiadomo, że musi trochę wody upłynąć, ale z czasem powinno pomóc. Możesz też spróbować z szamponami do blond włosów, które eliminują zółty kolor (joanna świetnie sobie radzi), jest to w zasadzie jednorazowa pomoc, ale zawsze trochę ochłodzi kolor, ponieważ zawiera fioletową płukankę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia