Okej, no to już widzę, że przede mną 'mission impossible'
Mój obecny kolor to efekt nakładania wielu farb na siebie
Historia kolorów ? Ciemna czekolada, później różne czerwone farby, później jaśniejsze brązy, przez które zawsze przeświecały czerwone refleksy. Następnie znów powrót do ciemnicy, najpierw czarny szampon (OMG, co za pomysł
) później - burgund. Tak żałuję tego koloru ;( Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że z moją cerą z problemami i wiecznymi sińcami pod oczami (taki defekt braku urody
) wyglądać musiałam jak żywy trup...
Ale ja naprawdę lubię ciemne włosy... Tylko najwidoczniej nie mogę ich nosić
No i teraz ten nieszczęsny burgund - farbowane u fryzjera
- nie chce się zmyć, odrosty farbuję coraz jaśniejszymi brązami, ale efekt jest marny - 4 miesiące w plecy, a moje włosy mają odcień ciemnego brązu z czerwoną poświatą.To taki kolor, jak załączam, tylko jeszcze ma czerwonawe refleksy. No okej, bardziej wyblakły, nie oszukujmy się
W końcu to efekt uboczny, nie kolor farby. A marzy mi się jasny, popielaty blond, o dokładniuśko taki, jak załączam. I co ? Pewnie nie ma innej opcji, jak tylko dekoloryzacja u fryzjera ?
Mój naturalny kolor to średni blond, szary. Ogólnie pasuje mu określenie mysi. Drogo taki zabieg kosztuje ? Nie wypadną mi po nim włosy ?
Bo pewnie czekać na odrośnięcie naturalnych nie mam po co...
Chciałabym to zrobić jak najszybciej, jak najmniejszym kosztem moich cienkich włosów, ale chyba się tak nie da ? Właśnie, Ifrit, opowiedz jak to zrobiłaś, bo w zasadzie podobny jest mój przypadek