2006-08-05, 04:51
|
#368
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 19
|
Dot.: spierzchnięte usta
Walczę ze spierzchniętymi ustami od wielu lat, miód mnie uczulił, Tisane początkowo, pomagał ale niestety chyba się na niego uodporniłam i jednak nakładanie palcami, gdy nie ma gdzie umyć rąk nie jest zbyt dobrym pomysłem. Od ponad roku używam Neutrogeny w białym opakowaniu (nie wiem czy maja w innych kolorach). Nie powiem że jest rewelacyjna, jest znacznie lepsza nie cale mnóstwo sztyftów, które do tej pory przetestowałam, nie leczy, nawilża doraźnie. Na noc stosuję balsamik Oriflame, o którym była już mowa.
Pierwszy raz, od nie pamiętam kiedy, nie miałam spierzchniętych ust od końca maja do polowy lipca tego roku. Próbowałam znaleźć zależność miedzy ślicznymi ustami a tym co w tym czasie robiłam. Nie zmieniłam żadnych podstawowych kosmetyków. Jedyna różnica w stosunku do reszty roku to spożycie w drugiej połowie maja około 5 tabletek tranu w ciągu 10 dni i chyba w moim przypadku podstawowa sprawa: jakoś tak w kwietniu postanowiłam wmuszać w siebie większe ilości wody tzn. minimum 2 litry dziennie. Moja średnia to 0.75 litra płynów nie odwadniających dziennie, a jeśli się uprę to 1.5, czyli ciągle mało… i ciągle usta mam spierzchnięte…
Wizażanki, podajcie proszę oprócz kosmetyków również ile płynów wypijacie. Bardzo jestem ciekawa czy któraś z Was też ma takie spostrzeżenia. Może wspólnie znajdziemy antidotum
|
|
|