[Szumak]

Napisane przez Mariqa

Tumulte z próbki- dlaczego na mnie pachną jak sztuczna syntetyczna marmolada z róży? Taki piękny, obiecujacy flakon, wielkie entuzjastyczne powitanie na rynku, a okazuje się, że to nie będzie mój faworyt ulotny niezmiernie, nie czuje w nim głębi, w której chciałabym zatonąć. Może jeszcze dam mu szansę
ps, czy ja się mylę, czy odnajduję jakąs nutę chrakterystyczną dla klasycznej Lolity?

Mariqo, moze odczekaj i daj mu szanse? Zapomnij o flakonie, zapomnij o cudzych zachwytach. I za jakis czas moze poczujesz chlod poranka i drzace paczki roz jeszcze nie obeschle od rosy, i roze wiednace od upalu w letnia noc, i ten ostry klujacy a jednoczesnie slodki zapach jak z rozanej konfitury
Mialam szczescie poznac Tumulte zupelnie bez przygotowania i od razu za pierwszym razem zwrocil moja uwage, a za drugim juz wiedzialam, ze musze go miec Dopiero potem natrafilam na pelne oczekiwania i domyslow posty na forum gazetowym, na opisy flakonu (ktory sam w sobie piekny, jednak z zapachem w ogole mi sie nie kojarzy, zdecydowanie bardziej pasuje mi tu klasyczna muszla Lacroix, tyle ze nie w zoltym a w delikatnie rozanym odcieniu) itd., a potem glosy wielkiego rozczarowania. No coz, tak czasem jest, kiedy oczekiwania dlugo i tesknie rosna, zdarza sie, ze przytlaczaja przedmiot pozadania
A moze tez byc, ze sie z Tumultem w sobie nie zakochacie i tyle. Beda inne zachwyty. Juz sie pewnie czaja gdzies w zakamarkach sieci
P.S. Ze tez wlasnie dzis musialam wypedzic flakonik Tumulte z torebki (stwierdzilam, ze 5 flakonow + 3 miniaturki + 4 fiolki to jednak chyba przesada i wyeksmitowalam 2 ) - tak bym chciala teraz zanurzyc nos w rozanym obloczku..