Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy uda mi się coś wskórać?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-09-01, 16:15   #4
7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 7 406
Dot.: Czy uda mi się coś wskórać?

Cytat:
Napisane przez mmagnoliumm Pokaż wiadomość
Hej Dziewczyny,

mam "niewielki" problem w pracy dotyczący pracy w sobotę. Generalnie pracuje od pon do piatku w systemie 8h. Moja praca jednak nie raz nie konczy sie w momencie opuszczenia firmy, ale trwa czasami jeszcze w domu. Pomimo, iz lubie moja prace, to czesto wychodzac, doslownie padam z nog i z przemeczenia psychicznego. Czesto jest stresujaco i nerwowo, co nie raz fatalnie na mnie wplywa, ale jestem w stanie jakos to przebolec, wlacznie z ta praca w domu. Niestety jest jedna sprawa, ktora mnie po prostu dobija i niesamowice wkurza. Otoz, w firmie jest zasada, ze jeden z pracownikow przychodzi do pracy na kilka godzin w sobote – biorac pod uwage ze jest nas malo, to akurat wypada, ze kazdy pracownik zalicza taka sobote raz na trzy tygodnie/miesiac, co uwazam, ze jest stanowczo za duzo. Wszystko pod pretekstem bycia na miejscu w razie gdyby nagle zaistniala taka potrzeba, ale nie wnikajac zapewniam, ze to nie sa rzeczy, ktorych nie mozna byloby ogarnac w tygodniu. Moje kolezanki sa tego samego zdania, jednakze nie sa w stanie zdobyc sie na wspolna rozmowe z prezesostwem, zeby albo w ogole z tego zrezygnowac albo żeby przychodzic wtedy kiedy NAPRAWDE zaistnieje taka potrzeba. One po prostu robia tak jak kaze prezes już od dlugiego czasu i tyle, a ja ze jestem nowym pracownikiem (ktory dowiedzial sie o tym pozniej a nie na rozmowie), musialam sie do tego nagle dostosowac. Wspomne jeszcze, ze nasze soboty nie sa nigdzie uwzględniane na papierze, to tylko wymysl prezesostwa, za który dostajemy marne grosze (ja nie zarabiam nawet na paliwo). I teraz moje pytanie. Czy biorac pod uwage, ze jestem stosunkowo swieza (około 4 miesiace), a dziewczyny nie chca się „postawić”, to czy warto rozmawiac z szefostwem indywidualnie? Powiem Wam, ze biorac pod uwage stresujacy charakter mojej pracy na co dzien, to wkurza mnie mysl, ze za grosze musze rezygnowac z odpoczynku, który mi się należy, a przy tym z planow weekendowych, bo spedzamy go z mezem aktywnie i nigdy nie wiadomo co będziemy robic, wiec dla mnie jest to spore ograniczenie. Mam dosc jezdzenia do pracy w sobote w tak krotkim odstępie czasowym i za kiepskie pieniadze. Proszę, powiedzcie czy to jest sytuacja na zasadzie – albo się dostosujesz albo wypad, czy warto tutaj zawalczyc o to swoje indywidualnie? Nie mam kompletnie pojecia, jak mozna te sytuacje rozpatrywac...
Uważam, że zawsze trzeba umieć stawiać granice, inaczej szefostwo wejdzie Ci na głowę. Porozmawiaj, grzecznie, ale stanowczo.
7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując