2006-04-22, 12:06
|
#139
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część VI
Mój długaśny wpis wyleciał przed chwilą gdzieś w przestrzeń . I zabrakło mi zapału, by go odtworzyć.
Napiszę tylko, że globalnie nie pachnę jeszcze niczym, bo nie mogę się zdecydować, ale za to nadgarstki wysmarowałam skarbami od Jesebel , czyli Messe de Minuit i Equus Lalique.
Już wczoraj wieczorem się do nich dobrałam , mój mąż też nadstawił ręce i oba wprawiły go w zachwyt. Na szczęście (dla mnie) stwierdził, że Messe cudownie się wącha, ale nie wyobraża sobie, bym używała takich perfum. Dla mnie Messe to wciąż stary drewniany kościółek, w którym palą się świece i unosi się zapach mirry. Raczej przyjazny, choć momentami przeobraża się w monumentalną, mroczną, gotycką katedrę i wtedy nieco przeraża. W każdym razie trudno mu odmówić oryginalności .
Natomiast Equus zauroczył nas oboje i - kto wie? Drzewny, a jednocześnie odświeżająco-przyprawowy. Wibrujący, początkowe rześkie, cytrusowe nuty ze szczyptą kardamonu ewoluują w stronę wytrawnych nut drzewnych. Bardzo męski .
|
|
|