Ja mialabym problem, bo wydaje mi sie, ze przychodząc do kogos do domu jednak warto uszanować zasady tam panujące. Tym bardziej, ze u nas kazdy chodzi boso i co, mialabym pozniej chodzic po naniesionym przez kogoś piachu, brudzie i tym w co zdarzylo mu sie na dworze wdepnąc? Nie wydaje mi sie
Ale w sumie nie ma tego problemu, bo nasi znajomi wszyscy sa z tych, bo w domu w butach nie chodza
Podobnie mogłabym powiedziec, ze jezeli ktos nie jest w stanie zdjąc butów, zeby uszanować zasady mojego domu i moj spokoj psychiczny, to moze niech lepiej sobie daruje odwiedziny
Nie uwazam, ze gość to święta krowa, ktorej wolno wszystko, bo to przeciez gość.
Choc u moich dziadków butów sie nie zdejmuje, ale tez nie zdejmuje ich tam nikt. Nie wiem czy po prostu w tamtych stronach jest taki zwyczaj ogolny czy tez wynika to z tego, ze to wieś i nikomu sie nie chce zdejmowac butów sto razy dziennie, bo ciagle cos trzeba wychodzic robic na zewnątrz. Myślę, ze raczej to drugie.