Witajcie dziewczyny
Potanowiłam dołączyć się do wątku. Na Biochemi jestem aktywną czytelniczką. Z wypowiadaniem się nieco gorzej. No ale czas to zmienić.
Jakiś czas temu postanowiłam zacząć swoją przygodę z kwasami. Zastanawiałam się na lysanelem i diacnealem, a jak przyszło co do czego to kupiłam Effa
Mam cerę mieszaną, od kilku miesięcy bez niespodzianek (raz w miesiącu jakaś krostka w związku z cyklem
) Zasadniczo byłam zadowolona ze stanu mojej cery. Jedyne co chciałam zmienić to pory i pojawiające się w niewielkiej ilości zaskórniki i prosaki.
Effa używam od 23 stycznia, czyli jeszcze nie tak długo. Poczatki gładkie- lekkie przesuszenie dookoła ust przez 3 dni potem już wszystko ok. W drugim tygodniu uzytkowania mały wysyp (3 krostki), czyli też dość gładko. Widzę, że oczyszczają mi się pory, są jakby bardziej zapchane (ale nie robią się z tego pryszcze).
Jednak wydaje mi się, że to nie to, że effaclar jest dla mnie za słaby. Poza tym to pH jednak jest za wysokie jak na kwasy.
Z tego wszystkiego dołożyłam ostatnio (we wtorek) tonik 2%BHA 8% kwas mlekowy i już po tych kilku dniach widzę zadawalającą różnicę. Tonik zostanie na dłużej a effa pewnie zastąpię AD albo diacnealem. Stosowałam go (AD) dość długo swego czasu- oczywiście wtedy jeszcze nie czytałam tak wizażu i LU i nie miałam pojęcia o filtrach. Także stosowałam go bez filtrów i w dodatku w lecie. Przebarwień nie było. Chyba jestem jakaś inna na szczęście
nie dosć ze bardzo bladolica to jeszcze praktycznie nie jestem w stanie się opalić.
No ale teraz moja świadomość nieco wzrosła i używam filtrów
i raczej z nich nie zrezygnuję, bo po pierwsze coraz bardziej podoba mi się moja bladość, a po drugie- kto chce mieć zmarszczki
Ehhh trochę sie spisałam
Chciałam jeszcze dodać, ze na noc, po aplikacji toniku i effa nakładam mleczko manuka od Thanatosa- fajnie łagodzi i nawilża a w dodatku ma właściwości antybakteryjne.
Pozdrawiam Biochemiczki