[_ema_]

Ja Ci powiem, że mam kilku znajomych, którzy 'nie potrzebują fejsbuka, bo tyłek można sobie tym podetrzeć'. A za chwilę włażą od koleżanki żeby pooglądać albo mi jęczą za tyłkiem o informacje chociażby z uczelni. Taka to 'niepotrzeba' i taka to 'nie dawanie się komercji'. Nie każdy musi się na fb uzewnętrzniać, ale jeśli wie, że większość informacji np z uczelni, albo paczki znajomych przekazywan jest za pośrednictwem fb, to konto powinien mieć, a nie udawać niezależnego a potem żebrać o informacje. No musiałam wylać te żale spowodowane byciem słupem informacyjnym

Ja fb mam, zarówno z wyżej wymienionych powodów jak z dlatego, że lubię popatrzeć co u znajomych. Nie widzę w tym nic godnego pożałowania, ani pochwalenia. Ogólnie nie rozumiem tej wielkiej zadymy o posiadanie/nieposiadanie konta. Porozmawiajmy lepiej o tym, czy warto smażyć na teflonie czy nie, dyskusja ciekawsza, problem podobnej wagi.