[mimbi]

Oh dziewczyny przejrzalam caly ten watek i odetchnelam z ulga. Mialam do tej pory wyrzuty sumienia, ze wydaje tyle pieniedzy na kosmetyki, ktorych pozniej i tak nie uzywam i tylko zalegaja w kosmetyczkach. Albo moze nawet i uzywam ale raz od swieta, bo i tak mam jeden ulubiony tusz, jedna ulubiona kredke, jeden ulubiony rozswietlacz itp. Po obejrzeniu Waszych kolekcji stwierdzam po prostu, ze nie mam zadnego nadmiaru kosmetykow, a to co mam to jest mi koniecznie do zycia potrzebne. Kilkanascie blyszczykow? No jak to, przeciez kazdy w zaleznosci od humoru. Kredki, cienie? Przeciez trzeba dobrac do stroju. Zapisalam kilka Waszych zdjec na pulpit, jesli mojemu TŻ przyjdzie kiedys do glowy, zeby wypominac mi nadmiar kolorowki to z radoscia pokaze mu, ze do mistrzow to mi jeszcze daleko