[karoseria]

Mam taką koleżankę, która chyba ze 3 razy rozstawała się ze swoim TŻ. Pasowali do siebie bardzo, co zgodnie potwierdzali wszyscy dookoła, a jednak nie do końca się docierali. Definitywnie powrócili do siebie w momencie, kiedy moja koleżanka stwierdziła po naszych namowach, że nie ma sensu tak cierpieć i starać się, aby wrócił... Zmieniła się na tyle, że dużo bardziej dbała o siebie, nie koniecznie w sensie fizycznym. Powróciła do intensywnej nauki języków, zapisała się na tańce, zaczęła spotykać się różnymi ludźmi... On zauważył jaka cudowna, ciekawa z niej kobieta... I oświadczył się po jej powrocie z zagranicy
Ale znam też taki przypadek, że moja przyjaciółka dopiero po rozstaniu ze swoim facetem, z którym była bardzo długo zrozumiała, że wcale tak jej nie zależy.. I bez żalu chciała się z nim kumplować, bo dużo ich łączyło, ale już nie miłość. Po jakimś czasie taka przyjaźń nie wypaliła, on chciał ją mieć z powrotem jako swoją