Dot.: Domowy peeling kwasem salicylowym
PODSUMOWANIE
Jestem po 4tym zabiegu kwasem salicylowym o mocy 30% robionym na spirytusie 95%.
Na złuszczanie kwasami chemicznymi zdecydowałem się przez ślady, których nabawiłem się po wypryskach. Niestety wyciskałem i miałem pamiątki... Jako, że przebarwienia i bliznę ulokowały się tylko i wyłącznie na czole, to tylko tam wykonywałem peeling.
Przed rozpoczęciem złuszczania, miałem widoczne przebarwienia oraz jedną bliznę. Rozpocząłem kurację miesiąc temu. Dokładnie 1 peeling w zupełności wystarczał na tydzień. Dlaczego? Otóż przez pierwsze 4 dni po peelingu skórę mam mocno napiętą - występuje efekt skorupy, nawet ciężko mimikę czołem zrobić. W 5tym dniu zaczyna się złuszczanie, które trwa 2 - 3 dni. Zatem piąty i szósty dzień to bardzo intensywne złuszczanie a siódmy dzień zostawiam na regenerację skóry. Sam zabieg kwasem jest dosyć bolesny, zapewne sprawna spirytusu. Po zabiegu przez 2 dni zawsze jestem zaczerwieniony, a następnie skóra poddana peelingowi zmieniała kolor na brązowy by następnie w ciągu paru dni się złuszczyć.
Pozwalam sobie na peelingi tak mocne (30%), bo pracuję na dworze w czapce, która zakrywa uszy dzięki czemu mogę spokojnie się łuszczyć nawet w pracy bo czoło cały czas pod czapką.
Efekty?
Są.
Po pierwszym zabiegu przebarwienia zbledły 0 ok 20%. Malutko, taki peeling 30% na jednej warstwie smarowania. Blizna bez zmian.
Po drugim zabiegu przebarwienia zbledły o 60%. Blizna spłyciła się o jakieś 15% - mało widoczna zmiana, ale była. Nałożyłem 3 warsty peelingu 30%owego. 1 warstwa, popiekło skrystalizował się peeling na czole i następna warstwa i znów kolejna. Skóra podrażniona, ale efekty mocne były.
Po trzecim zabiegu większość przebarwień zniknęła. Zostały dwa, oporne przebarwienia, które zbledły o kolejne 10% co daje nam 70%. Są prawie nie widoczne - z bliska owszem. U kobiet w tym miejscu puder i koniec problemów. Blizna zmniejszyła się o kolejne ok 15%. Nałożyłem 3 warstwy.
Po 4 zabiegu, czyli aktualnie - dwa ostatnie przebarwienia złuszczyły się w 80-85%. Blizna kolejne 10%. Nałożyłem 3 warstwy.
Od razu napiszę, po 3 warstwach łuszczę się jak wąż. Jeżeli nie masz urlopu to nie ma sensu robić.. no chyba że jak ja, pracujesz cały czas w czapce : )
Jak widać, 4 zabiegi dały efekt zdrowej skóry. Planuję zrobić 10 zabiegów łącznie co daje końcowy efekt na Luty 2013r.
Dodatkowe efekty prócz zmniejszenia przebarwień i blizny:
- zwężone zdrowe pory
- brak trądziku
Czasem wyskoczy coś malutkiego, takie krostki które znikają w 1-2dni ale to nie trądzik więc do niego tego nie zaliczymy.
Jestem zadowolony, w miesiąc pozbyłem się sporych defektów estetycznych.
Plany?
Piąty zabieg zwiększam moc do 40%, nałożę 3 warstwy jak zwykle i prawdopodobnie kwas glikolowy 70% zostanie użyty do peelingu na zmianę z salicylowym.
Łuszczenie wspomagam. W 6stym dniu najczęściej, gdy na czole są już suche skórki, to odczepiam je, ale siłą nie zrywam.
|