Rozpisałam się i usunęłam! Grrr
Mam robiony baleyage, a nie farbę na całe włosy, dlatego są różne kolory, że się tak wyrażę. Nie chcę jednolitej tafli, poza tym dzięki temu mogę farbować raz na 3 miesiące, a nie co 3 tygodnie. Po zmianie fryzjera około 2 lat temu, z pani X na panią Y, moje włosy szlag trafił. Podobało mi się początkowo, że włosy są jaśniejsze niż dotychczas miałam po farbowaniu, ale nie sądziłam, że aż tak zniszczy mi to włosy
Teraz powróciłam do pani X, niczym córka marnotrawna. Jestem już po jednej wizycie (sama była przerażona spustoszeniem....). Kolor na pewno już nie będzie tak jasny, już po ostatniej wizycie kolor był zupełnie inny -bardziej naturalny, ciepły, nie przesadnie jasny, jak dotychczas.
Co do farbowania samemu -już to kiedyś przechodziłam i za bardzo się boję, by samej eksperymentować
Szczególnie, że nie chcę jeszcze bardziej popalić włosów przez nieudane eksperymenty.
Weegirl, bardzo dziękuję! Mam kopa, żeby nie rezygnować
Niżej zamieszczam zdjęcie moich włosów z ich dobrych czasów. Co ciekawe, nie używałam żadnych masek, a jedynie prostownicę, co chyba widać na zdjęciu. A podcinałam, jak mi się przypomniało :P