Dziękuję za miłe powitanie i odpowiedź na moje gdybania
Oczywiście część postów >przeleciałam< na szybko, ale i tak dosiadałam się do wątku ze 20 razy, aby wszystko prześledzić.
A propos farb sklepowych: kiedyś farbowałam włosy "po całości", pewnie farby miały też inny skład, i rzeczywiście końcówki miałam po iluś tam farbowaniach prawie czarne. Teraz jestem bardziej zadowolona z efektów, bo przykładam się do farbowania (jestem bardziej świadoma, jak to robić poprawnie). Ponadto nie kombinuję ostatnio z kolorem. Bardziej skupiłam się na tonacji, nutach w poblasku włosów, niż na zmianach z ciemnego brązu na średni blond
Aczkolwiek domyślam się, że profesjonalne farby dają o niebo lepszy efekt.
Sklepowe farby w 99% to kolory ciepłe, nie można w nie wkręcić mixtonu
A paleta, nawet jak ktoś kocha rude nuty, jest uboga. Stąd moje zainteresowanie koloryzacją profesjonalną
Muszę chyba zdobyć się na odwagę i tyle. Przetestuję na pasemku, czy nie wychodzi mi za ciemno
bo nie marzę o czerni. Czarny miałam już w swoim życiu dwa razy. Świadomie. Nosiłam długo granatową czerń z dumą, ale już wystarczy
W ramach dzielenia się materiałem dowodowym załączam dwa zdjęcia. Wczoraj położyłam Casting Creme Gloss 500, który przez jakieś 2 tygodnie nosi się na mojej głowie dość chłodno. Nie jest to odcień idealny, ale zważywszy na to, że to neutral i że to farba sklepowa, kolor jest OK. Nikt mi nie mówi, że jestem ruda
Ale, jak to Casting, spiera się.
Zdjęcia robione w bezlitosnym świetle dziennym. W głębi domu kolor wydaje się chłodny, wymarzony... ech.
Wydaje mi się, że bliżej mi do profesjonalnej 6, niż 5 (zwłaszcza, że ten kolor i tak mi się rozjaśni, bo to spieralny Casting). Nawet patrząc na zamieszczoną wyżej paletę:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=3237