Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Cera naczynkowa - podkład
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-04-21, 14:20   #23
Marzeniatko
Zakorzenienie
 
Avatar Marzeniatko
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 11 650
Dot.: czerwona twarz, jak zamaskować?

Cytat:
Napisane przez rysiuniaaa Pokaż wiadomość
oj nie jestes. teraz mi sie nawet przypomniala sytuacja jedna.. jestem po wuefie (wyczerpujacym) po przebraniu patrze na innych, no maja te kolorki rozowe, wiec pomyslam , ze tez jestem "lekko" różowa heh jak bardzo sie mylilam.. generalnie nawet jakos juz specjalnie nie bylo mi goraco patrze w lustro a tu taki szok;p ja bylam BORDOWA;p masakra;p potzreba mi bylo 2 godzin lekcyjnych, zeby jako tako przeszlp..czyli odzyskalam swoj rozowy kolor skory..gdybym nie uzywala fluidu wygladalabym jak rozwa swinka;P
a jakiego fluidu używasz? bo ja się boję wziąć jakiś podkład etc. bo mam wrażenie, że po wf'ie się zmyje...

Cytat:
Napisane przez Immaginary Pokaż wiadomość
Hmm, ja też właściwie męcze się z tym od dawna. Wprawdzie moja twarz nie przybiera intensywnego, różowego odcienia, ale zawsze mnie ten rumieniec krępuje zwłaszcza że z natury jestem dość blada. A największy problem miałam z nosem, który nie dość że rumieni się najmocniej z całej twarzy, to jeszcze cholernie błyszczy xD Możecie sobie wyobrazić co przeżywam jeśli zapomne pudru do szkoły xD
Ale jednak mój problem ostatnio zmalał, ale nie wiem konkretnie która metoda pomogła, bo stosowałam ich od cholery.
W domu:
-Wspominany wcześniej krem z Oriflame, stosowałam ponad trzy miesiące.
-Zielony krem z Bielendy, wyłapany na KWC. Tani jak barszcz, stosuje ponad miesiąc.
-Ampułki z wyciągiem z malin, firmy Thalgo, zdobywałam je u mojej kosmetyczki, jedna ampułka kosztuje ok. 10 zł, ale stosuje je tylko na nos i okolice więc jest wydajna, na całą twarz wystarczyłaby na jakieś 3 razy
W gabinecie kosmetycznym:
-Maseczki z alg, działały, aczkolwiek bardzo krótkotrwale.
-A teraz ponoć rewolucyjna metoda, która pomogła mojej starszej siostrze (cierpiącej niegdyś z powodu wyjątkowo intensywnych rumieńców). Jest to wstrzykiwanie w twarz witaminy C, zabieg ma jakąś fachową nazwe, na tą chwile jednak jej nie pamiętam (zamieszcze jeśli sobie przypomne). Dla mnie zabieg jest trochę bolesny, ale ja jestem wyjątkowym wrażliwcem xD Kosmetyczka przejeżdża po twarzy elektrycznym urządzeniem, które ponoć umożliwia wstrzykiwanie witaminy C w głąb skóry, a przy tym niwelowanie czerwonego odcienia skóry i zamykanie naczynek. Należy wykonywać go co 2-3 dni, najlepiej wiosną lub jesienią, gdyż zbyt wysokie lub zbyt niskie temperatury sprzyjają podrażnieniom twarzy. U mnie w Kielcach, kosztuje mnie to 15 zł.
To tyle, w razie wątpliwości pytajcie
sporo tego.. sporo.
chyba czeka mnie długa lektura, z kosmetykami..


eh.. nie myślałam, że to jest taki problem,
chociaz nie jestem sama
bardzo mnie to denerwuje, ta czerwona twarz! tak jak i pozostałych...
podsumowując, współczuję i Wam i sobie..
__________________
fragment mojego makijażowego świata

B L O G


Marzeniatko wystarczy Marzena
Marzeniatko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując