Dot.: Co kupujecie w "mazidłach"?
Myślę, że:
1. lekarzowi własnoręczne wykonywanie kosmetyków kojarzy się ze smarowaniem buzi naparem z ziół, a nie z wykorzystywaniem naprawdę aktywnych składników, jak to robimy dzięki Limarii, BU, EcoSpa i innym;
2. współcześni lekarze są często tak "rozleniwieni" przez skuteczne technologie, że nie przychodzi im do głowy pytanie o ich skutki uboczne i nie zadają sobie trudu zgłębienia czegoś, co wymaga może więcej zachodu, ale i przynosi tak naprawdę lepsze rezultaty, a na pewno nie szkodzi (mój ulubiony przykład w tej materii - kompletna niewiedza ginekologów na temat NPR; nie wymagam, żeby każdy to stosował, ale ginekolog powinien chyba wiedzieć, na czym sprawa polega, czyż nie?);
3. niestety, lekarz ma zwykle interes w tym, żebyśmy same nie wykonywały kosmetyków, tylko kupiły te, które on nam poleci...
Ja widzę niewiarygodne rezultaty samorobnej pielęgnacji, wiem, czym się maziam, i nie mam zamiaru się wyrzec się robienia mazideł.
|