Pranie, tak, jak tylko dorwałam się do kompa zamówiłam kita za 20$ czyli duży podkład, róż i cień plus próbkę ambrozji
Podkład nakładam bez żadnych udziwnień typu bazy, primery na multifruita, serum peptydowe z DMAE z SN, albo na frakcję za pomocą LHK. Delikatnie stempluję (ale tym, co mam na pędzlu ciężko właściwie przestemplować całą twarz, więc tylko delikatnie przykładam pędzel na brodzie, czole i policzkach, a potem to kółkami rozcieram, rozcieram i rozcieram).
I jest naprawdę dobrze... Z
Aromaleigh, mimo iż
Voile całkiem przyzwoicie wyglądało na mojej skórze nie skusiłam się na biga, a tu bez wahania kliknęłam duże pudełko, mimo iż moja próbka (podzielona już na 3
) wciąż prawie bez ubytku
Może dlatego, że ten podkład nie daje u mnie pudrowego wykończenia, a raczej takie zbliżone do płynnego podkładu, z tą różnicą, że jest praktycznie niewidoczny a krycie ma zdecydowanie powyżej moich oczekiwań co do podkładu mineralnego. I nakładam tylko jedną warstwę, bez spryskiwania, stemplowania wilgotnym wacikiem...Nic, on po prostu dobrze wygląda sam z siebie.