[damrod123]

Jak widać w temacie od bodajże roku zapuszczam włosy,moim marzeniem jako tru-rockowca są włosy o długości a przede wszystkim gęstości Kurta Cobaina czyli 4 włosy na krzyż,
nie wiem skąd mi się wzięło to zamiłowanie ale może ktoś mnie od tego zboczenia odciągnie
Szukam pomysłu na porządną fryzurę bo dość już mam budzenia się dzień w dzień z szopą ustawioną w inny kierunek,wiem,że z dłuższymi włosami trzeba się męczyć ale ja w ich pielęgnacji nie widzę przyjemności
Mam tak toporne w układaniu włosy,że momentami gdyby nie porywy wiatru wyglądają jak postawione na żeli czy jakiś inny specyfik.
Przez jakiś czas myślałem,że nic już z tym nie zrobię ale udałem się do fryzjera gdzie "pocieniował" mi je i teraz są już trochę lepsze,i tutaj moje pytanie,
zapuszczać dalej włosy i znowu pocieniować ?
Czy pasuje do mnie taka fryzura czy macie może pomysł na coś zupełnie innego.
Zupełnie krótkie odpadają,mam dość chodzenia na jeżyka ew. stawiania ich na żel.
Nie wiem skąd wzięło się to zamiłowanie do długich kudłów,może wiąże się z tym jakaś większa obietnica no i zmiana jaka diametralnie we mnie zaszła a może po prostu kult natury i otoczki rockowego autentyzmu
Narzekam okropnie