2010-11-20, 10:01
|
#4807
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: skad sie da ;)
Wiadomości: 3 498
|
Dot.: Kobieta na "zapałkę" Zapuszczanie od zera i luźne pogaduchy ;)
Cytat:
Napisane przez smokebreak
Ja przez kilka lat non stop malowałam włosy: jednego miesiąca byłam brunetką, drugiego marzył mi się blond, a za dwa tygodnie uznawałam go za zbyt efemeryczny i stawałam się rudym wampem. W końcu zamiast włosów miałam szopę, paskudne w dotyku, łamiące i puszące się "coś". Myślałam, że jedyną opcją będzie ciachanie na zapałkę, ale jakoś nie mogłam się przemóc, mimo wszystko. Przycięłam więc końcówki, a po miesięcznym karmieniu włosów maseczkami, odżywkami, jedwabiem i połykaniu skrzypu niesamowicie odżyły! Zdecydowałam się też na wrócenie do naturalnego koloru - fryzjerka zaaplikowała mi żel (dużo mniej szkodzącą formę koloryzacji) o zbliżonym koloru do odrostów. Włosy wyglądają świetnie, są w doskonałym stanie i nie straciły dużo na długości(5 cm). Dziewczyny, jeśli zdecydujecie się na tak radykalne cięcie o którym mowa w temacie, przemyślcie wszystkie inne opcje!
|
ale my lubimy sie raz na jakis czas ogolic...
|
|
|